czwartek, 19 maja 2011

Ubezpieczenie wynajmowanego mieszkania

Ubezpieczenie wynajmowanego mieszkania.

Autorem artykułu jest Roman Kowalski



Posiadając mieszkanie do wynajęcia powinniśmy się zastanowić nad jego ubezpieczeniem
od ewentualnych kradzieży lub innych zdarzeń losowych.
Posiadając mieszkanie do wynajęcia powinniśmy się zastanowić nad jego ubezpieczeniem od ewentualnych kradzieży lub innych zdarzeń losowych. Co ważne, w przypadku kradzieży dotyczy to w szczególności najemcę lokalu gdyż, zgodnie z prawem wynajmujący nie ponosi za to odpowiedzialności. Tak samo jest w przypadku uszkodzeń budynku - tyle, że w drugą stronę – za uszkodzony dach, ściany najemca nie ponosi odpowiedzialności. Oczywiście dotyczy to sytuacji, kiedy nie spowodował zaistniałej szkody.
Dlatego też podstawową sprawą jest ubezpieczenie przedmiotu wynajmu w dwóch obszarach.
Właściciel oferujący wynajem mieszkania może wykupić polisę zawierającą wyłącznie ubezpieczenie związane z elementami stałymi nieruchomości tj. ściany, dach. Z kolei najemca może wykupić ubezpieczenie chroniące tylko ruchome części mienia tj. meble, sprzęt AGD, komputer czy telewizor. Pozwala to uniknąć wielu nieprzyjemnych sytuacji i częściowo zrekompensować powstałe straty, czasami dla każdej ze stron.
Warto sprawdzić różne oferty firm ubezpieczeniowych, gdyż tworzone są czasami specjalne produkty dla danej działalności np. pod najem mieszkania, domu a nawet samego pokoju. Z reguły takie pakiety mają tą przewagę, że zawierają już w sobie interesujące nas składniki ubezpieczenia a cena jest znacząco niższa niż gdybyśmy chcieli zakupić normalną polisę i próbować dopasowywać jej niektóre elementy. Do ciekawych składników takiej polisy można zaliczyć ubezpieczenie od zalania, stłuczenia szyb czy też OC w życiu prywatnym zabezpieczające nas przed przypadkami losowymi.Oczywiście najważniejsze, nie zapomnijmy zapoznać się z jej szczegółowym warunkami, aby wykupione ubezpieczenie było skuteczne.

---

R.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Warszawiak bez działki na Mazurach, to nie Warszawiak

Warszawiak bez działki na Mazurach, to nie Warszawiak

Autorem artykułu jest Bank Ziemi



Skuszeni szumem drzew i odgłosami kormoranów nad mazurskimi jeziorami, w pogoni za odpoczynkiem od miejskiego zgiełku „warszawiacy” nieodmiennie jak co roku szturmują Mazury.
Skuszeni szumem drzew i odgłosami kormoranów nad mazurskimi jeziorami, w pogoni za odpoczynkiem od miejskiego zgiełku „warszawiacy” nieodmiennie jak co roku szturmują Warmię i Mazury. Ten stały pęd ku naturze, powoduje, że kawałek po kawałku, działka po działce wolnych terenów ubywa. Swój kawałek ziemi na Mazurach – najlepiej nad jeziorem - stał się marzeniem większości przyjezdnych.

Poszukiwana: działka na Mazurach

Ile taka przyjemność kosztuje? Tutaj wyznacznikiem ceny jest odległość działki od linii brzegowej. Ideałem jest oczywiście znalezienie taniej działki z linią brzegową, ale raczej powinniśmy spodziewać się, że znajdziemy tanią działkę w odległości 1-2km od jeziora lub drogą działkę z widokiem na jezioro. Oferty działek z linią brzegową są dostępne w cenie 300 tys. za hektar. Weekendowy poszukiwacz ma małe szanse na znalezienie atrakcyjnej działki, dlatego Bank Ziemi organizuje wyjazdy i wspólne oglądanie działek na Mazurach. Penetrujemy ten rejon w poszukiwaniu atrakcyjnych lokalizacji, działek na których można postawić domek letniskowy lub dom całoroczny. Kupując działkę należy uważać, ponieważ mimo obietnic sprzedających, wiele z oferowanych działek nie posiada możliwości uzyskania warunków zabudowy.

Jak inwestować, to w cuda natury

Kolejnym argumentem przemawiającym za inwestowaniem na Mazurach jest nominacja Krainy Mazurskich Jezior do finału światowego plebiscytu Fundacji 7 Cudów Natury. Posiadamy również ofertę dla osób posiadających kapitał, które chcą zlecić inwestowanie w działki na Mazurach. Bank Ziemi zajmuje się kompleksową obsługą całej inwestycji od wyszukania działki, która umożliwia podniesienie wartości, w krótkim okresie czasu. Krótki w przypadku inwestycji w działki oznacza minimum rok czasu. Nadzorujemy podział na kompleks działek, a następnie zajmujemy się demonstracją i sprzedażą działek klientom. W przypadku Mazur zapraszamy do współpracy inwestorów zainteresowanych inwestycją na poziomie minimum 100’000zł.

Bank Ziemi, Bartek Jankowski 30-07-2009
---

działki Mazury


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowe biuro - przyjaciel czy wróg?

Nowe biuro - przyjaciel czy wróg?

Autorem artykułu jest Arkadiusz Jarucki



W ciągu ostatnich 20 lat powstało wiele nowoczesnych biurowców dzięki którym praca ma być przyjemniejsza. Żeby radość z nowego biura nie przerodziła się w udrękę warto przy szukaniu powierzchni biurowej skorzystać z wiedzy eksperta w tej dziedzinie.
Przyjemnie jest obserwować jak zmieniają się nasze miasta dzięki powstającym obiektom komercyjnym. Oczywiście architektura jednych jest bardziej udana innych mniej, ale jest to też kwestia gustu co się komu podoba. Z całą pewnością większość z nich wyposażona jest w nowoczesne instalacje i urządzenia mające za zadanie zapewnić bezpieczeństwo użytkowników budynku, a także stworzyć im maksymalnie komfortowe warunki pracy. Nie bez znaczenia powinny być też koszty eksploatacji biurowca. Są biura nieruchomości które wspomagają potencjalnych najemców w wyborze powierzchni, jednak firmy te żyją z zawartych transakcji kupna/sprzedaży czy wynajmu, a więc nie do końca są zainteresowane w zwracaniu uwagi na potencjalne zagrożenia jakie mogą wystąpić w trakcie eksploatacji. Ponieważ w pracy spędzamy dużą część swojego życia, warto zadbać o warunki w jakich będziemy funkcjonować. Tak jak w przypadku samochodów mało kto poza wyglądem może porównać wartość dwóch używanych identycznych modeli samochodów, tak i w przypadku współczesnych biurowców, gdzie technika odgrywa coraz większą rolę, trzeba być ekspertem żeby wyłapać niuanse decydujące o naszym zadowoleniu z nowego miejsca pracy.

Mimo że technika jest na takim poziomie iż można by było wybudować biurowiec spełniający wymagania komfortu niemalże każdego pracownika, są przynajmniej trzy powody dla których warunek ten nie jest spełniony.
Te powody to:
1. względy ekonomiczne
2. zły projekt
3. złe wykonawstwo i nadzór nad budową

Niestety ale bardzo często względy ekonomiczne skłaniają inwestorów do czynienia oszczędności kosztem przyszłego użytkownika. Przykładem takich oszczędności jest minimalizowanie ilości sterowników których zadaniem jest sterowanie pracą urządzeń klimatyzacyjnych tak aby temperatura w pomieszczeniu była optymalna dla użytkowników. Im pomieszczenie jest większe tym większe są różnice zapotrzebowania na ciepło czy chłód w poszczególnych częściach tej powierzchni. Jeżeli w pomieszczeniu jest tylko jeden czujnik temperatury na podstawie którego sterowana jest praca urządzenia grzejąco/chłodzącego to temperaturowy komfort pracy będą miały osoby pracujące w pobliżu czujnika, natomiast cała reszta pracowników będzie podporządkowana tym „uprzywilejowanym”. Zdarza się również stosowanie jednego urządzenia grzejąco/chłodzącego na dwa pomieszczenia i w takim układzie osoby z jednego z nich podporządkowane są upodobaniom cieplnym użytkowników drugiego. Oszczędności jakie miałyby wynikać z takich rozwiązań są iluzoryczne, albo ich koszty pokrywa najemca. Dzieje się tak dlatego, że:
- brak komfortowych warunków obniża wydajność pracownika,
- pracownik myśli o tym jak mu niedobrze zamiast o pracy,
- pracownik czeka aż kolega siedzący przy sterowniku odejdzie od biurka żeby natychmiast zmienić nastawy sterownika,
- przy włączonej klimatyzacji otwierane są okna (też w ramach oszczędności nie wyposażone w czujniki otwarcia), lub załączane dodatkowe piecyki.

Może trudno w to uwierzyć, ale nie każdy projekt jest na miarę XXI wieku. Mając ogromny szacunek dla projektantów, z przykrością muszę stwierdzić że nie każdy ich produkt jest najwyższych lotów. W przypadku projektów wykonanych za granicą lub pod nadzorem zagranicznego biura błędy mogą wynikać z nieznajomości realiów naszego kraju i warunków klimatycznych. Polscy projektanci mogą jeszcze nie mieć tak dużego doświadczenia w nowoczesnych instalacjach, żeby móc je w pełni i prawidłowo zaprojektować. Zły projekt może być przyczyną prawdziwej gehenny w pracy. W jednym z warszawskich biurowców zły projekt instalacji wentylacji i klimatyzacji naraził inwestora na bardzo duże koszty inwestycji, natomiast najemcy oprócz braku właściwego komfortu pracy muszą pokrywać bardzo wysokie koszty eksploatacji.

Prawdą jest również to, że nawet przy znacznych nakładach na inwestycję i dobrym projekcie, sprawę może zupełnie zepsuć nierzetelny wykonawca pozostawiony na budowie bez nadzoru inwestorskiego lub przy złym nadzorze. Są biurowce w których elewacja jest na tyle nieszczelna, że w budynku niemalże hula wiatr. Nawet przy dobrze dobranej instalacji grzewczej, przy silnych mrozach pomieszczenia są niedogrzane, a w lecie mimo chłodzenia temperatura jest wysoka. Oczywiście poza niesprzyjającymi warunkami pracy, koszty eksploatacji również są wysokie.

Potencjalny najemca szukając biura zwraca uwagę przede wszystkim na cenę najmu, lokalizację, architekturę, oraz dane z folderów reklamowych. Jeśli jest kilka obiektów które mu odpowiadają, to czynnikiem decydującym jest cena najmu. Niestety mało kto jest w stanie zorientować się, na ile dane z folderów reklamowych oddają rzeczywistą wartość instalacji z punktu widzenia użytkownika. Trzeba wiedzieć, że są różnego rodzaju klimatyzacje i systemy wentylacyjne, jest mniej i bardziej rozbudowana automatyka za którą odpowiada tzw. BMS (ang. building management systems), są instalacje przewymiarowane, lub nie doszacowane co może mieć wpływ na komfort pracy i koszty eksploatacyjne, są rozwiązania pro-ekologicze i oszczędnościowe, lub ich nie ma. Ważnym elementem jest też jakość zarządzania nieruchomością – nawet bardzo dobrze wykonany budynek może tracić na wartości poprzez złą obsługę.

Istotnym kosztem dla najemców są media. Budynek źle wykonany lub zarządzany może się okazać bardzo drogi w eksploatacji. Również sposób rozliczania mediów na poszczególnych najemców może rodzić wątpliwości czy jedni nie płacą za drugich. Przed podpisaniem umowy najmu należy zapoznać się z fakturami za media, oraz ze sposobem ich rozliczania na poszczególnych najemców.

Współczesne biurowce są naszpikowane techniką, dlatego dla dobra firmy i jej pracowników warto zatrudnić osobę która będzie w stanie sprawdzić i doradzić z punktu widzenia technicznego czy dany obiekt spełni Państwa oczekiwania, oraz powiedzieć na jakie problemy możecie być w przyszłości narażeni.

---

Arkadiusz Jarucki
AREX Technical Consulting
www.arexTC.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestowanie w ziemię

Inwestowanie w ziemię

Autorem artykułu jest Bank Ziemi



Dynamiczny wzrost cen ziemi w ostatnich latach udowodnił, że inwestycja w zakup ziemi jest opłacalnym i bezpiecznym sposobem ulokowania kapitału. Rozmowa z twórcą Banku Ziemi, pierwszej marki w kategorii obrót ziemią w Polsce.

Dynamiczny wzrost cen ziemi w ostatnich latach udowodnił, że inwestycja w zakup ziemi jest opłacalnym i bezpiecznym sposobem ulokowania kapitału.

Rozmowa z twórcą Banku Ziemi, pierwszej marki w kategorii obrót ziemią w Polsce.

1. Od jak dawna istnieje Bank Ziemi i skąd pomysł na jego powstanie?

Na rynku jest kilka powszechnie znanych biur nieruchomości, ale kiedy zapytałem klientów jaka firma zajmuje się obrotem ziemią, nie potrafili wskazać konkretnej firmy, tak powstał pomysł na Bank Ziemi. Zrozumiałem, że na ryku nieruchomości jest luka na powołanie pierwszej marki w kategorii obrót ziemią, w styczniu 2009 roku poinformowaliśmy komunikatem, że ruszył Bank Ziemi.

Pamiętam pierwsze kroki, zastrzeżenie znaku słowno-graficznego w Urzędzie Patentowym, kupno domen gruntowych, stworzenie kilkunastu serwisów do sprzedaży ziemi i powołanie pierwszego oddziału w Olsztynie. W tej chwili Bank Ziemi jako jedyny w Polsce, posiada serwisy we wszystkich kategoriach gruntu. Uruchomiliśmy na zasadach wyłączności terytorialnej oddziały z naszymi partnerami we Wrocławiu, Lublinie i Gdyni, prowadzimy finalizujące rozmowy z przedsiębiorcami zainteresowanymi prowadzeniem oddziałów w Bydgoszczy, Toruniu, Lesznie.

Wiedza niezbędna do obrotu ziemią jest wystarczająco obszerna, aby powołać do życia nową profesję doradca obrotu ziemią, który będzie posiadał wiedzę o zagadnieniach związanych z gruntami, dużo większą niż statystyczny agent biura nieruchomości. Tworzymy zawód doradca obrotu ziemią, w opozycji do zawodu agenta nieruchomości, który bardziej woli zajmować się sprzedażą mieszkań i domów, niż biegać po działkach i brudzić sobie buty.

2. Jakiej wielkości aktywa są niezbędne aby rozpocząć inwestycje w ziemię?
Każda nowa forma inwestowania rodzi pytanie, ile kapitału muszę mieć aby wejść na rynek.
Tak jest chociażby z inwestycjami w sztukę czy wino? W praktyce okazuje się, że oferta firm oferujących w/w inwestycje pozwala skorzystać z ich usług posiadaczom kilku-kilkunastu tysięcy złotych. Nie są to więc kwoty zaporowe. Czy podobnie jest w Banku Ziemi?


Aby stać się właścicielem małej działki rolnej wystarczy 30-50 tys. złotych, ale jeśli mamy plan zakupu przykładowo 3 hektarów na Warmii i Mazurach w sprawdzonej lokalizacji, w miejscu gdzie będzie możliwe uzyskanie warunków zabudowy, wydamy 100 – 150 tys. złotych w zależności od lokalizacji, dostępności mediów, lasu, wody i drogi gminnej czy powiatowej. Określiliśmy minimalną kwotę inwestycji na poziomie 75 tys. złotych.

2. Czy ceny wielu gruntów nie są już za drogie?
Często można usłyszeć opinię, że inwestowanie w ziemię jest coraz mniej opłacalne. Od czasu wejścia Polski do UE ceny gruntów w niektórych regionach kraju wzrosły o 100-200%. U wielu inwestorów rodzi to obawy o powtórkę boom na rynku mieszkaniowym, gdzie cena metra kw. urosła z 3-4 tys. zł za m2 do 7-8 tys. zł w przeciągu 4 lat. Kupno mieszkań z myślą o dalszej odprzedaży stało się ryzykowne.


Faktycznie, większość gruntów jest niesprzedawalnych ze względu na wysoką cenę, oddziały Banku Ziemi przyjmują do sprzedaży większość działek, jednak wiele działek śmiało można nazwać lokatami emerytalnymi, są za drogie i nie należy się spodziewać ich sprzedaży w najbliższych latach. Nie zrealizujemy wysokiego zysku ze sprzedaży działki, kiedy dokonaliśmy zakupu po średniej cenie rynkowej, a większość kupujących tak właśnie postępuje. Tak jak w innych inwestycjach, bez wiedzy i sprawdzonego pomysłu na zysk, nie osiągniemy wiele. Skończyły się czasy, kiedy każda działka sprzedawała się na pniu, a każda oferta ze słowem „budowlana” cieszyła się dużym zainteresowaniem. Ludzie zrozumieli, że nie każda działka daje możliwość zarobienia.

3. Czy Bank Ziemi oferuje pomoc w uzyskaniu finansowania na inwestycję w ziemię?
Znane są problemy z uzyskaniem kredytu bankowego, zwłaszcza na cele inwestycyjne.
Czy w takim razie klient zainteresowany kupnem gruntu może liczyć na wsparcie w zakresie zdobycia kapitału na taką inwestycję. A jeśli tak, z jakimi bankami, firmami Państwo współpracujecie. Co w ramach takiej współpracy klient może otrzymać?

Na obecnym etapie rozwoju firmy uznaliśmy, że optymalnym dla klienta rozwiązaniem będzie pomoc doradcy finansowego jednej z uznanych na rynku firm: Expander, Open Finance czy Notus. Pracownicy wymieniowych firm pomogą w uzyskaniu np. pożyczki hipotecznej. To względnie proste i wygodne rozwiązanie dla klientów zainteresowanych kredytowaniem inwestycji w grunty. W przyszłości z chęcią przetestujemy różne sposoby finansowania inwestycji w Banku Ziemi. Nie wykluczamy stworzenia oferty skrojonej z myślą o naszych klientach. Docelowo stanie się to po otwarciu większej ilość oddziałów Banku Ziemi.

4. Inwestowanie w ziemię staje się coraz popularniejsze.
Na rynku pojawiła się już konkurencja. Czym chcą Państwo zachęcić klientów do skorzystania z oferty jaką ma Bank Ziemi?

To zabrzmi trochę dziwnie, ale nie znam drugiej marki, która świadczy kompleksowe usługi obrotu ziemią. Oczywiście jest wielu prywatnych inwestorów, którzy profesjonalnie kupują i sprzedają grunty. Jednak na dzień dzisiejszy konkurencja nie depcze nam po piętach. Motywuje to nas do podnoszenia jakości usług i przyspieszenia działań związanych z otwieraniem oddziałów w kolejnych miastach.

5. Jak długo trwa średnio inwestycja w ziemię licząc od daty znalezienia gruntu a skończywszy na jego odprzedaży?

Średnio inwestycja trwa około jednego roku - w zależności od miesiąca w jakim zostanie sfinalizowana transakcja. Jeżeli zakup nastąpi w okresie wrzesień - grudzień wyjście z inwestycji trwa dużo szybciej - jak w wielu branżach tak i tu występuje sezonowość sprzedaży.

6. Co dzieje się w przypadku gdy inwestor zechce sprzedać nabyty grunt?
Czy płynność na rynku pozwala dokonać szybkiej transakcji zbycia czy należy się liczyć z dłuższym okresem zamrożenia kapitału.

Jeżeli inwestor chce sprzedać grunt, jest kilka ścieżek wyjścia z inwestycji. Jedną z najprostszych jest podział na mniejsze działki ( co trwa około 2 miesięcy) i sprzedaż mniejszych powierzchni z czym nie ma i nie będzie problemu gdyż przy małych kwotach ostateczny nabywca nie musi posiłkować się kredytem. Z reguły wyjście z inwestycji trwa około roku. Jeżeli natomiast inwestor ma duże oczekiwania co do zwrotu z zainwestowanego kapitału wówczas czas ten wydłuży się o np. stworzenie planu miejscowego czy uzyskanie pozwoleń na budowę.

7. Czy inwestor powinien posiadać wiedzę nt. inwestowania w ziemię, czy wszystkim zajmują się Państwa specjaliści?

Oferta inwestycji w grunty adresowana jest do wszystkich zainteresowanych, niezależnie od poziomu posiadanej wiedzy o inwestowaniu w grunty. Często zdarza się, że inwestor jest zbyt zajęty działalnością zawodową, aby zajmować się samemu wyszukiwaniem atrakcyjnych gruntów, a potem ich odsprzedażą. Przed decyzją o inwestycji organizujemy kilka spotkań z zainteresowanymi, na których szczegółowo przedstawiamy na czym polega inwestowanie w grunty, odpowiadamy na pojawiające się pytania. Podobnie jak w przypadku inwestycji na giełdzie, w grunty można inwestować samemu lub zlecić inwestycje doradcy.

8. Jakiego rodzaju grunty można nabywać za pośrednictwem Państwa firmy?

Bank Ziemi sprzedaje i wyszukuje wszystkie rodzaje działek, tworzymy pierwszą bazę uporządkowaną kategoriami gruntu. W naszej ofercie znajdują się działki rolne, budowlane, rekreacyjne, siedliskowe oraz działki inwestycyjne i przemysłowe. Nasze serwisy do sprzedaży ziemi umożliwiają lepszą prezentację gruntów w Internecie. Dla przykładu: działki rolne prezentujemy na stronach www.ziemiarolna.pl , www.gruntyrolne.pl , www.dzialkirolne.pl Serwisy są wyświetlane na pierwszych stronach wyników Google, dzięki czemu działki ogląda coraz więcej użytkowników Internetu.

9. Na jakie zyski może liczyć inwestor korzystający z Państwa usług?
Pomijając dane historyczne, które są imponujące bo uwzględniają wzrost cen od czasu wejścia Polski do UE. Wielu inwestorów wciąż kuszą wysokie oprocentowanie depozytów bankowych. W takiej sytuacji realnym zyskiem, który powinien ich satysfakcjonować byłoby 8-10% netto rocznie. Czy to realne?


Jeśli mamy inwestowanie w grunty odnosić do lokat bankowych, to w tej działalności jest to wielokrotność oprocentowania lokat bankowych.

10. Czy Bank Ziemi pomaga jedynie w inwestowaniu w ziemię, czy zajmuje się również skupem działek?

Stale szukamy atrakcyjnych gruntów dla inwestorów, otrzymujemy wiele propozycji zakupu gruntów, jednak większość z nich odrzucamy ze względu na zawyżoną cenę. Bank Ziemi na razie pomaga w inwestowaniu w ziemię. Z czasem jednak po umocnieniu sie na rynku chcemy inwestować w grunty i stworzyć własny instytucjonalny Bank Ziemi gdzie inwestor od ręki w ciągu jednego dnia będzie mógł kupić wybraną nieruchomość włącznie z obsługą notarialną. Aby jednak do tego doszło musimy pozyskać większą gotówkę. Banki i kredyty nie wchodzą w grę. Pośrednio liczymy na Bussines Angels - docelowo na pozyskanie kapitału z rynku New Connect.

11. Wiele osób z pewnością zastanawia się, cóż jest atrakcyjnego w posiadaniu kawałka ziemi? Jakie sposoby może Pan wskazać na zwiększenie wartości zakupionego gruntu?

Wielu inwestorów zachęconych dużym wzrostem cen w poprzednich latach, zadowala się jedynie naturalnym wzrostem cen ziemi. To naszym zdaniem mniej korzystne podejście, lepszym rozwiązaniem jest podniesienie wartości ziemi i realizacja większego zysku w krótszym czasie. Bank Ziemi zajmuje się wyszukiwaniem działek, które dają możliwość zarobienia na zwiększeniu wartości na kilka sposobów. Jednym z nich jest uzyskanie warunków zabudowy, to najkrótsza droga od działki rolnej do budowlanej.

12. Gdzie potencjalny inwestor znajdzie Państwa biuro i jak w skrócie wygląda proces inwestycji?

Zainteresowanie inwestowaniem można zgłosić za pomocą formularza „chcę inwestować” na stronie BankZiemi.pl, przy formularzu umieściliśmy prezentację dla osób zainteresowanych inwestowaniem w grunty.

13. Jak wygląda sprawa podatku od zysku ze sprzedaży gruntów? Czy podatek jest rozliczany przez Bank Ziemi, czy inwestor musi to robić na własny rachunek?

Jeśli grunt kupuje osoba fizyczna to osoba fizyczna rozlicza podatek, a jeśli firma to firma.

14. Jakie usługi planują Państwo wprowadzić w najbliższym czasie?

W najbliższym czasie wdrożymy formularze umożliwiające zamówienie online usługi geodety i geologa. Chcemy, aby klient nie kupował kota w worku. Przed wydaniem dużej kwoty naprawdę lepiej uzyskać co najmniej wstępną opinię geologa na temat kupowanego gruntu, zamiast głowić się później, że na kupionym terenie panują trudne i niekorzystne warunki gruntowo-wodne, które wymagają wysokich nakładów na posadowienie budynku na palach. Tak samo usługi geodezyjne są nieodłącznym elementem przy obrocie gruntami, chcemy, aby klient odwiedzający oddział Banku Ziemi mógł na miejscu zamówić podział gruntu, mapę do celów prawnych, zamówić obsługę geodezyjną budowy i zmierzyć wszystko, nawet to czego nie potrafią inni.

Dziękuję za rozmowę...

Na pytania odpowiadał Bartek Jankowski, twórca Banku Ziemi


Rozmawiał Tomasz Bar,
właściciel portalu www.finanseosobiste.pl

---

Zostań inwestorem gruntowym


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy nieruchomości komercyjne zapewniają komfort pracy?

Czy nieruchomości komercyjne zapewniają komfort pracy?

Autorem artykułu jest Arkadiusz Jarucki



Firmy przenoszą się do nowych biurowców z myślą o prestiżu, ale też o lepszych warunkach pracy pracowników. Prawdą jest że zadowolony pracownik, dobrze czujący się w miejscu pracy, to również wydajny pracownik. Czy cel jest osiągany?

Nowoczesne nieruchomości komercyjne naszpikowane są techniką, ale czy zapewniają komfortowe warunki pracy i dobre samopoczucie? Wynajmując powierzchnię biurową, mimo wysokich kosztów najmu, nie zawsze masz wpływ na otaczające cię środowisko.

Poza szefem, współpracownikami i wygodnym krzesłem, czynnikami wpływającymi na komfort pracy są:
1. temperatura,
2. wilgotność,
3. prędkość przepływu powietrza.

W idealnym biurze każdy pracownik powinien mieć swoje pomieszczenie z możliwością dostosowywania temperatury powietrza do własnych potrzeb. Ze względów ekonomicznych nie widuje się takich biur. Czasami wyższa kadra zarządzająca ma własne pomieszczenia biurowe, jednak w większości wypadków pracownicy umieszczani są po kilka osób w pokojach, bądź w tzw. open space. Wystarczą dwie osoby do wywołania dyskusji czy w pomieszczeniu jest ciepło czy zimno. Im więcej pracowników tym trudniej ustalić stanowisko, a poziom agresji wzrasta. Częstą praktyką jest zmiana ustawień regulatora temperatury w momencie kiedy osoba siedząca w jego pobliżu odejdzie od stanowiska pracy.

Oczywiście nie ma takiego rozwiązania które satysfakcjonowałoby wszystkie strony, dlatego potrzebny jest kompromis. Są osoby które w zimę przychodzą w krótkich rękawkach i oczekują temperatury 26°C, ale trzeba im wytłumaczyć że cierpią na tym inni użytkownicy danego pomieszczenia, po drugie firma ponosi wyższe koszty eksploatacji biura i po trzecie przy takim podejściu traci ekologia czyli dobro nasze wspólne. Na koniec można wspomnieć że osoba taka szkodzi swojemu zdrowiu, narażając organizm na bardzo duże różnice temperatur po wyjściu z budynku na zewnątrz.

W nowoczesnych biurowcach wilgotność powietrza utrzymywana jest na poziomie 40-60% dzięki nawilżaczom współpracującym z centralami wentylacyjnymi. W polskich warunkach powietrze nawiewane na biura powinno być nawilżane w okresie zimowym. Problem w nawilżaniu polega na dużym poborze energii elektrycznej co ma wpływ na koszty eksploatacyjne, ale także na instalację elektryczną budynku. Przy złym projekcie budynku, lub złej obsłudze może się zdarzyć że w zimę muszą pracować zarówno nawilżacze jak i agregaty chłodzące (również bardzo energochłonne). Generuje to dodatkowe koszty energii elektrycznej i znacznie obciąża instalację elektryczną. Żeby zredukować koszty, nawilżacze są wyłączane, albo pracują na małej wydajności, a bezpośrednimi skutkami dla ludzi są wysuszone spojówki i gardło - kto pracuje w biurowcu kategorii A prawdopodobnie wie o czym piszę. Chociażby i z tego powodu nie warto przegrzewać pomieszczeń w których pracujemy.

Istotnym a niedocenianym czynnikiem wpływającym na komfort pracy, jest prędkość przepływu powietrza. Często jest tak, że temperatura powietrza jest bardzo dobra, a mimo to użytkownicy biur skarżą się na zimno. Przy źle dobranych i rozmieszczonych kratkach wentylacyjnych (nawiewnych i wyciągowych) wytwarza się przykry efekt przeciągu. Mimo że polskie normy określają maksymalną prędkość przepływu powietrza, zdarza się że jest ona przekraczana.

Ponieważ dużą część życia spędza się w pracy, dobrze jest przed wyborem miejsca na biuro dokładnie sprawdzić co właściciel nieruchomości może nam zapewnić. Niestety nie wystarczy do tego wiedza ogólna. Technika w nowoczesnych budynkach jest na tak wysokim poziomie, że wiarygodną opinie o nieruchomości może przedstawić ekspert w tej dziedzinie. Warto zainwestować w dobre rozeznanie budynku, bo później zaprocentuje to lepszym zdrowiem i większą wydajnością pracowników.

---

Arkadiusz Jarucki
AREX Technical Consulting
www.arexTC.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 22 marca 2011

Dlaczego ziemia rolna to najlepsza inwestycja?

Dlaczego ziemia rolna to najlepsza inwestycja?

Autorem artykułu jest Bank Ziemi



W natłoku płynących z każdego medium informacji o kryzysie, stratach na giełdach, w funduszach inwestycyjnych czy upadłościach banków, każdy z nas zastanawia się, jak uchronić nasze aktywa, będące często dorobkiem całego życia.

Odpowiedzią na tak postawione pytanie jest często twierdzenie, że tylko złoto stanowi gwarancję zachowania swoich aktywów w trudnych czasach. Można byłoby się zgodzić z tą tezą, gdyby nie znacząca uciążliwość związana z jego przechowywaniem, kosztami jego zabezpieczenia, stratami przy szybkiej sprzedaży w lombardach lub stres związany z jego fizycznym posiadaniem.

Wyobraźmy sobie, że posiadamy skrytkę bankową na jego przechowywanie. I wyobraźmy sobie, czy przy sytuacjach nadzwyczajnych mielibyśmy do niej dostęp i czy cokolwiek byśmy tam znaleźli po odwołaniu tego stanu?

Dlatego, jako najlepszą inwestycję, polecam ziemię rolną kupowaną w różnych kawałkach, w różnych gminach, w pobliżu większych miast i na turystycznych regionach (Góry i Mazury). Jest to sposób na dywersyfikację szczególnie dla osób które wyczerpały już swoje priorytety inwestycyjne.

Dlaczego akurat ziemia rolna ?

Najważniejszym kryterium jest oczywiście zwrot z zaangażowanego kapitału zarówno w krótkim, średnim jak i dłuższym horyzoncie czasowym. W każdym ujęciu zwroty z kapitału są lepsze niż w przypadku innych instrumentów finansowych, nie mówiąc nawet o lokatach bankowych czy obligacjach. Średni roczny zwrot z kapitału to 20-30 procent. Ale zdarzają się lata w których "szaleństwo zakupów" nakręca koniunkturę nawet powyżej 100 procent rocznie.

Zjawisko to zauważyło już spora liczba osób fizycznych, firm, banków funduszy a nawet państw, które bez rozgłosu wykupują tereny innych państw, dając początek erze agrokolonializmu. NA przykład, w 2008 roku Chiny kupiły ponad 2 mln hektarów ( głownie na Filipinach, w Laosie, Indiach), Korea Południowa kupiła ponad 2,5 mln ha (głownie w Mongolii,Sudanie i na Madagaskarze), Arabia Saudyjska kupiła ponad 1,6 mln ha (głownie w Indonezji i Sudanie), Libia kupiła ponad 250 tys ha na Ukrainie To są transakcje o których wiemy. A o ilu jeszcze nie wiemy?

Dlaczego więc ziemia rolna ma taką tendencję do wzrostu cen?

Odpowiedź można sprowadzić do jednej prostej przyczyny - jest to dobro ograniczone i niepowtarzalne, którego nie można ani wyprodukować, ani zmagazynować. Można natomiast w zależności od sytuacji traktować jako tereny rolne, budowlane, kopalniane i do wielu innych celów, w tym również strategicznych.

Polska specyfika, od momentu wejścia do Unii Europejskiej w 2004 roku, wprowadza wiele dodatkowych bonusów w przypadku jej posiadania, a mianowicie:
- dopłaty bezpośrednie do hektara, które z każdym rokiem są coraz większe
- możliwość otrzymania przez rolnika Renty Strukturalnej na którą może przejść – przy określonych warunkach – w wieku 55 lat
- dopłaty przez okres 20 lub 15 lat przy zalesieniu terenu rolnego
- korzystanie z innych Programów Rozwoju Obszarów Wiejskich jak np. Młody Rolnik

Poza tym przy posiadaniu powyżej jednego hektara zawsze można liczyć na ubezpieczenie w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

Jednak to co stanowi o potencjalnie dużym zwrocie z inwestycji to możliwość przekwalifikowania gruntu rolnego w grunt budowlany lub siedliskowy. Dalsze doprowadzenie infrastruktury (media, drogi) do tego terenu oraz jego sprzedaż gwarantuje ponadprzeciętne zyski. Dlatego długofalowe działania na tym polu można śmiało traktować jako budowanie swojego prywatnego filaru emerytalnego.

Źródło: Bank Ziemi, Bartek Jankowski, doradca obrotu ziemią 18-08-2009

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak w Polsce respektuje się prawo własności

Jak w Polsce respektuje się prawo własności

Autorem artykułu jest Piotr Waydel



Polska jest jedynym krajem na swiecie, który nie rozliczył przestepstw i grabieży z okresu powojennego. Do tej pory obowiązujące są dekrety Stalina.

Pod koniec II wojny światowej Stalin zaczął się przygotowywać do okupacji Polski. Na jego zlecenie 20 lipca 1944r. w Moskwie powstał tymczasowy organ władzy wykonawczej - PKWN, który miał za zadanie realizować politykę Stalina w Polsce. W jego skład wchodzili agenci NKWD i GRU, np. Bolesław Bierut. PKWN działał do końca 1944 roku i zdążył w tym czasie, 6 września 1944r., wydać tzw. „Dekret o Reformie Rolnej". Za utrudnianie jego realizacji przewidziano bardzo surowe kary, do kary śmierci włącznie.

Na podstawie Dekretu o Reformie Rolnej, bez żadnego odszkodowania, wypędzono z majątków wszystkich właścicieli wraz z rodzinami. Podobno niektórym oferowano jakieś lokum zastępcze, ale ja znam tylko takie przypadki, w których nie pozwolono zabrać nawet rzeczy osobistych. Mojemu dziadkowi i rodzinie pozwolono zabrać jedynie to, co mieli w danej chwili na sobie i w ręku. Zakazano im również osiedlania się w powiecie, w którym znajdował się majątek. W ten sposób 350 tysięcy osób pozbawiono dachu nad głową i podstaw bytu. W sumie zabrano 17 tysięcy majątków ziemskich, o średniej wielkości 260 ha.

Przyjrzyjmy się teraz aspektowi prawnemu tej historii. Dekret o Reformie Rolnej, który był złodziejskim prawem, ale jednak prawem obowiązującym w PRL, wyraźnie precyzował, na co muszą być przeznaczone ziemie zabrane właścicielom - miały być przekazane rodzinom chłopskim. Jednak z zagrabionych ziem tylko niecałe 25% rozparcelowano między 387 tysięcy rodzin chłopskich (średnio 3 ha na rodzinę). 3,8 miliona hektarów, a więc ponad 75% ziem odebranych na podstawie Dekretu o Reformie Rolnej, nie zostało rozdzielonych między chłopów. Tym samym nie został spełniony podstawowy warunek reformy rolnej. Jak widać, 75% odebranych ziem zostało najzwyczajniej w świecie ukradzione przez państwo, bez żadnych podstaw w ówcześnie obowiązującym prawie polskim.

Drugim aspektem w tej sprawie jest to, że przeprowadzenie reformy rolnej było bezzasadne z ekonomicznego punktu widzenia. Z punktu widzenia produkcji i kosztów nie trzeba nikomu tłumaczyć całkowitego braku opłacalności rozdrobnienia dużych gospodarstw na 3 hektarowe. Natomiast spory procent z nierozdzielonych terenów ulegał stopniowej, lecz nieuniknionej degradacji i dewastacji.

Wobec tego, że przyjęte rozwiązania nie respektowały ówczesnego prawa i rozmijały się całkowicie z rachunkiem ekonomicznym, można by się zastanowić, co przesądziło o ich realizacji? Czyż prawdziwym powodem przeprowadzenia „reformy" nie była chęć zniszczenia ziemiaństwa polskiego - jako największego wroga w podporządkowaniu Polski Stalinowi, oraz potrzeba podważenia podstawy porządku prawnego i społecznego - prawa własności?

W Polsce przed wojną istniało około 5 tysięcy pałaców i ponad 16 tysięcy dworów. Wiele z nich to perełki myśli budowlanej i architektonicznej, a wszystkie stanowiły bezcenny wkład Polski w kulturę i tradycję. Reforma rolna zabrała im właścicieli, co doprowadziło do niespotykanej w historii świata od czasów Wandali dewastacji.

W chwili obecnej tylko 160 dworów i 80 pałaców zachowało w mniejszym lub większym stopniu prawo do takiej nazwy. Jednak w żadnym z nich nie przywrócono stanu sprzed wojny. Przeważnie brakuje infrastruktury i w różnym stopniu parku.
Oznacza to, że z tych obiektów pałacowo-parkowych i dworskich, które przetrwały wojnę, czasy PRL przeżyło tylko kilka procent, a ostatnich kilkanaście lat tylko niewiele ponad 1%!

Polska jest jedynym krajem, z postkomunistycznego obozu (nie licząc Rosji, Białorusi i Ukrainy), który nie podważył stalinowskich dekretów i nie zwrócił zagrabionego mienia. W pozostałych krajach naszego regionu już dawno zostało to załatwione.

W Czechosłowacji problem uregulowano, gdy było jedno państwo 2 października 1990 r. Zastosowano metodę zwrotu zagrabionego mienia, a odszkodowanie wypłacano tylko tam, gdzie nie byłoby to możliwe.

W Niemczech ustawę przyjął jeszcze parlament NRD w czerwcu 1990 r. Zwrócono nawet własność skonfiskowaną w latach 30 po dojściu Hitlera do władzy, z uwzględnieniem amortyzacji majątku i odszkodowania do określonej w przepisach wysokości.

A w Polsce, co jeszcze bardziej zastanawiające, zdecydowana większość obiektów zabytkowych, które przeżyły czasy PRL, popadła w totalną ruinę w ostatnich latach.
Tylko 60 pałaców i dworów wróciło do przedwojennych właścicieli. Wcale nie oznacza to jednak, że sprawiedliwości dziejowej stało się zadość. Zostały sprzedane, a nie zwrócone. Dużo więcej zostało sprzedanych nowym właścicielom, bez respektowania prawa pierwokupu potomków przedwojennych właścicieli.

Polska jest również jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie podpisał „Konwencji o ochronie dziedzictwa architektonicznego Europy". Nic dziwnego, skoro w ostatnich latach tak wiele zabytków architektonicznych uległo unicestwieniu po stracie nawet tak złych zarządzających, jakimi były władze komunistyczne. Odszedł zły gospodarz, ale na jego miejsce nie ma żadnego. Ale władzom wydaje się, że oddanie ojcowizny prawowitym właścicielom jest zdecydowanie gorszym faktem medialnym, niż likwidacja zabytków architektury i kultury.

Przedstawiciele rządu podają, że nie ma możliwości zwrócenia roszczeń w naturze. Tam, gdzie ziemia została rozparcelowana, jest to rzeczywiście niemożliwe. Ale w bardzo wielu przypadkach jest to nieprawda. Znaczne tereny należą do Państwa i są cały czas rozprzedawane lub wydzierżawiane. Poza tym, ponad 2,5miliona hektarów ziemi wciąż znajduje się w rękach agencji państwowych, a ilość tej ziemi jest wystarczająca, by zaspokoić większość roszczeń. Podjęcie takiej decyzji to zysk dla praworządności i dla gospodarki , jako że większość tych ziem leży w tej chwili odłogiem, a ziemianie zawsze byli dobrymi gospodarzami.

Na podstawie podobnych dekretów zostało ograbione ponad 10% społeczeństwa. Dotyczy to przecież również właścicieli fabryk, kamienic, aptek, lasów, obligacji. Rząd stalinowski zabierał nawet małe warsztaty rzemieślnicze, przymusowo wcielając je do spółdzielni.

Część z byłych właścicieli została wymordowana, część wymarła po spędzeniu wielu lat w więzieniach, wiele z nich wyemigrowało. Zdaje się, że pozostawiając sprawę reprywatyzacji nie załatwioną, kolejne władz państwowe liczą na to, że w miarę upływu czasu szeregi byłych właścicieli... znacznie się przerzedzą.

A przecież na początku przemian ustrojowych w rękach państwa znajdowało się wielokrotnie więcej, niż potrzeba było na pokrycie roszczeń. Większość z tego majątku uległa zniszczeniu, część sprzedano za bezcen zamiast zwrócić właścicielom, by dzięki właściwemu zarządzaniu mogła przynosić korzyść całemu społeczeństwu.

Po przystąpieniu do Unii Europejskiej, gdy ceny ziemi i nieruchomości poszybowały w górę, reprywatyzacja okaże się dla Polski znacznie droższa. Zwłaszcza, że przypadki reprywatyzacyjne trafiają masowo do Strasburga, a Polska przegrywa je wszystkie po kolei, płacąc dodatkowo - z kieszeni nas wszystkich- niebotyczne koszty sądowe.

Reprywatyzację trzeba przeprowadzić! Im wcześniej tym lepiej!

Oprócz tego może powstać wiele dodatkowych spraw, związanych z pozwami zbiorowymi.


Piotr Waydel, Maciej Rydel
Polskie Towarzystwo Ziemiańskie
Zarząd Główny

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Doradca obrotu ziemią zastąpi agenta

Doradca obrotu ziemią zastąpi agenta

Autorem artykułu jest Bank Ziemi



Bank Ziemi wprowadza nowy zawód doradca obrotu ziemią, który zastąpi agenta. Nowa profesja powstaje ponieważ Klienci potrzebują usługi kompleksowego obrotu ziemią , której nie mogą zaoferować zajęci bieganiem po mieszkaniach agenci nieruchomości.

Zawód doradca obrotu ziemią powstaje, ponieważ zauważyliśmy, że agenci działający na rynku zajmują się wszystkim. Agenci nieruchomości są zbyt zajęci sprzedażą mieszkań, apartamentów, domów, lokali, które są zlokalizowane w mieście i nie mogą skoncentrować się wyłącznie na sprzedaży działek. Wielu z nich, jak ognia unika biegania po polach. Zazwyczaj pracujący w biurach nieruchomości agenci, posiadają skromną wiedzę na temat zagadnień związanych z obrotem ziemią.

Jak stracić kupując działkę, historie z życia wzięte

Dotychczas kupno działki często przypominało zakup kota w worku. Historie o zagrożeniach czekających podczas zakupu ziemi można mnożyć. Słyszałem ostatnio o kliencie, który kupił działkę budowlaną nad jeziorem Wulpińskim, niedaleko Olsztyna. Jego zamiarem było postawić na działce swój wymarzony dom. Działka z linią brzegową bardzo atrakcyjnie zlokalizowana, cena 120’000zł, słowem okazja. Po zakupie podczas starań o rozpoczęcie budowy zlecił badania geologiczne, niestety było już za późno. Okazało się, że na działce nie da się postawić domu, ze względu na pokłady kredy na głębokości 5 metrów.

Gdyby osoba ta miała kontakt z doradcą obrotu ziemią, ten podpowiedziałby, że warto przeprowadzić badania geologiczne przed zakupem działki budowlanej, aby nie stracić pieniędzy. O zgrozo działki z wadami, są często dalej sprzedawane kolejnym „naiwnym”.

Inny kupujący stracił, ponieważ nie sprawdził czy kupowany teren jest objęty ochroną archeologiczną. Kupił za 100’000zł 1,5 hektara gruntu rolnego blisko wioski Kitnowo w gminie Grunwald z zamiarem budowy siedliska, a gdy chciał przystąpić do budowy domu z mapy w urzędzie gminy dowiedział się, że na jego działce jest usytuowane stanowisko archeologiczne. To powoduje, że prace archeologiczne mogą trwać latami, a koszty badań pokrywa właściciel gruntu. Działka taka zachowuje walor „antarktyczny”, oznacza to głębokie mrożenie kapitału.

Nowy zawód doradca obrotu ziemią

Bank Ziemi tworząc zawód doradca obrotu ziemią, odpowiada na realną potrzebę kompleksowej usługi obrotu ziemią. W przeciwieństwie do agenta, doradca obrotu ziemią zajmuje się wyłącznie gruntami, obsługuje sprzedających i kupujących działki na danym terenie i wyszukuje działki o najlepszym stosunku jakości do ceny.

Doradca obrotu ziemią kompletuje dokumenty niezbędne do sprzedaży działki, dysponuje kilkunastoma serwisami do sprzedaży ziemi. Dzięki specjalizacji kupujący może skorzystać z pomocy doradcy w sprawdzeniu czy kupowana działka nie posiada wad, czyli na przykład sprawdzić czy przez działkę nie przebiega nitka gazowa, która uniemożliwi zgodną z planami inwestora zabudowę działki.

Podobnie jak doradcy finansowi pomagają podejmować decyzje finansowe, wybierać najkorzystniejsze kredyty hipoteczne i inwestować. Doradcy obrotu ziemią pomagają kupować, sprzedawać i inwestować w ziemię. Kupujący grunty potrzebują pomocy w szerokim zakresie, chcą dowiedzieć się jakie działki można zabudować, jakie grunty nadają się pod zalesianie, na jakie dopłaty UE mogą liczyć inwestując grunty rolne lub jak dokonać optymalnego podziału działki, aby sprzedać ją z zyskiem.

Poszukujący działki budowlanej zazwyczaj gubią się w gąszczu przepisów i procedur związanych z budową domu. Przy czym pojęcie działki budowlanej nie ogranicza się tylko do działek objętych Planem Miejscowym danej Gminy. Na działce rolnej również można się budować, uzyskawszy najpierw warunki zabudowy pod dom jednorodzinny lub pod siedlisko. Otrzymanie warunków zabudowy na siedlisko uzależnione jest od średniej powierzchni gospodarstwa w danej gminie. Różnica w cenie pomiędzy działką budowlaną, a rolną to przeważnie 10-15 -krotność, po co więc przepłacać?

Zauważyliśmy, że kupujący działki oczekują kompleksowej pomocy w realizacji inwestycji, począwszy od zaoferowania działki, poprzez pomoc w uzyskaniu kredytu, przygotowanie i obsługę zawarcia aktu notarialnego kupna-sprzedaży działki, a następnie wybór i kupno projektu domu, sporządzenie dokumentacji geodezyjnej do celów projektowych, adaptację projektu gotowego, wytyczenie geodezyjne budynku i wszelkich przyłączy uzbrojenia technicznego, aż do pomiaru powykonawczego i sporządzenia dokumentacji formalnoprawnej służącej do ujawnienia budynku w księdze wieczystej. Powyższe formalności to swoista ścieżka zdrowia dla inwestora, dlatego korzystanie z usług doradcy to nie tylko fachowość, ale przede wszystkim bardzo wymierne oszczędności finansowe i czasowe.

Po pierwszych reakcjach na start Banku Ziemi widzimy, że rynek nieruchomości jest otwarty na utworzenie nowego zawodu doradcy obrotu ziemią. Jest bardzo dużo zagadnień, które są kardynalne dla zachowania bezpieczeństwa transakcji zakupu i sprzedaży ziemi. Dlatego postanowiliśmy skupić się jedynie na gruntach. Już dzisiaj możemy zapewnić lepszą usługę niż agenci nieruchomości, a w kolejnych miesiącach będziemy intensywnie pracować, nad pogłębieniem przewagi doradcy obrotu ziemią nad agentem.

---

Bank Ziemi


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zakup nieruchomości za nieswoje pieniądze

Zakup nieruchomości za nieswoje pieniądze

Autorem artykułu jest Adam Lis



Kupując nieruchomości często zdani jesteśmy na pomoc najbliższej rodziny i to oni mają duży wkład w mieszkanie. Jednak należy wiedzieć o tym, że każda większa operacja finansowa musi zostać zgłoszona w urzędzie skarbowym, nawet jeśli nie ma konieczności opodatkowania

Kupując nieruchomości często zdani jesteśmy na pomoc najbliższej rodziny i to oni mają duży wkład w mieszkanie. Jednak należy wiedzieć o tym, że każda większa operacja finansowa musi zostać zgłoszona w urzędzie skarbowym, nawet jeśli nie ma konieczności opodatkowania.

Otrzymując kwotę wyższą niż 9637 zł od osób spokrewnionych: małżonka, zstępnych, wstępnych, pasierba, rodzeństwo, ojczyma i macochę, fakt otrzymania nalęży zgłośić naczelnikowi odpowiedniego nam urzędu skarbowego jako darowiznę. Złożenie zawiadomienia na druku SD-Z2, powoduje, że obdarowywany zwolniony jest z podatku od darowizny, o ile zawiadomienie zostanie złożone w terminie do 6 miesięcy od dnia spełnienia świadczenia, czyli otrzymania darowizny.

Przy składaniu zawiadomienia o przekazaniu darowizny wymagana jest obecność obu stron: obdarowującego i obdarowanego, prawdopodobnie stąd też długi czas (6 miesięcy) czas zgłoszenia darowizny.

Zawiadomienia takiego nie trzeba również składać w przypadku dartowizny przekazanej na podstawie umowy darowizny sporządzonej przez notariusza. Notariusz winien w ramach sporządzenia notarialnej umowy darowizny przekazać informację do odpowiedniego dla obdarowanego urzędu skarbowego. Notariusz nie ma takiego obowiązku jeśli wartość darowizny nie przekroczy kwoty 9637 zł.

Dalsza rodzina także może przekazać darowiznę, od któraj nie będzie wymogu zapłaty podatku, warunkiem jednak jest to, aby nie przyekroczyć progu kwot wolnych od podatku. Okres obliczania limitów kwot wolnych od podatku to okres 5 lat.

Przekazana właściwie darowizna może zostać przeznaczona na dowolny cel: zakup nieruchomości, domu, mieszkania, zakup samochodu czy nawet zasilenie rachunku bankowego lub lokaty.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy nieruchomości komercyjne to bubel w (czasami) ładnym opakowaniu?

Czy nieruchomości komercyjne to bubel w (czasami) ładnym opakowaniu?

Autorem artykułu jest Arkadiusz Jarucki



Często z podziwem i zazdrością patrzymy na nowoczesne biurowce marząc o pracy w jednym z nich. Warto jednak pamiętać że nie wszystko jest złotem co się świeci.

W ciągu ostatnich 20 lat powstało wiele nieruchomości komercyjnych mających uatrakcyjnić architekturę naszych miast, ale przede wszystkim zapewnić komfortowe warunki pracy przy wysokim poziomie bezpieczeństwa. Powinny temu towarzyszyć niskie koszty eksploatacji i dbałość o ekologię. To są nasze (a przynajmniej moje) wyobrażenia na ten temat. Należy jednak zadać pytanie czy inwestorom/developerom o to samo chodzi?

Mimo ogromnych kosztów budowy nowoczesnego budynku zasada tanio wyprodukuj drogo sprzedaj jest jak najbardziej aktualna. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na lokalizację i architekturę. Jeśli lokalizacja będzie dobra a elewacja budynku ciekawa (najczęściej szkło i aluminium) to nie ma obaw że budynek zostanie dobrze sprzedany czy wynajęty.

Jakie są zalety szklanych elewacji? Wielu osobom podobają się szklane domy. Bezspornie pomieszczenie wewnątrz takiego budynku jest lepiej doświetlone i sprawia przyjemne wrażenie (chyba że osoba cierpiąca na lęk wysokości musi pracować w biurze na 20 piętrze). Trudno więcej doszukać się zalet, natomiast wad można trochę wyliczyć.
Zapewnienia producentów że zastosowano specjalne oszklenie, gazy termoizolacyjne, itd. mogą być prawdziwe, natomiast nic nie zmienia faktu, że nawet najlepsze okna mają przenikalność cieplną kilka razy większą od dobrze zaizolowanej termicznie ściany. W lecie szklana elewacja jest jednym wielkim grzejnikiem. Przy słońcu operującym prosto w okna temperatura jest na tyle wysoka że gdyby nie problemy z grawitacją na szybach można by było smażyć jajecznicę. Schłodzenie takich zysków ciepła jest niezmiernie kosztowne, a często również niezbyt przyjemne dla użytkowników - z jednej strony jest gorąc od okna, z drugiej nawiewane zimne powietrze które wrażliwym osobom przysparza fizycznych cierpień. W zimę sytuacja jest odwrotna, czyli są duże straty ciepła których pokrycie jest również kosztowne.
Przed słońcem można się bronić żaluzjami i to najlepiej zewnętrznymi. Jednak w takim układzie tracimy efekt szklanego domu i przestrzeń biurowa nie jest już tak atrakcyjna.
Jak trudno jest zrobić szczelną szklaną elewację przekonał się już niejeden wykonawca. Przenikanie powietrza zewnętrznego do środka to straty energetyczne, natomiast woda może narobić szkód materialnych.
Szklana elewacja wymaga mycia żeby bród nie psuł efektu. Są to kolejne, niemałe koszty eksploatacyjne.

Wysokie koszty elewacji i wystroju wnętrza należy „odbić" sobie przy wykonywaniu instalacji i aranżacji powierzchni wewnętrznych. Najłatwiej zaoszczędzić na instalacji wentylacji i klimatyzacji oraz automatyce im towarzyszącej.
Na przestrzeni biurowej umieszcza się urządzenia klimatyzacyjne mogące obsłużyć kilka pokoi, łączy się je w grupy które są obsługiwane prze jeden sterownik temperatury i powierzchnia jest gotowa do sprzedaży.

Kupujący czy wynajmujący wie że budynek ma klimatyzację i na ogół ten fakt na tyle go raduje, że nie analizuje ile trzeba jeszcze zainwestować żeby z komfortu pracy cieszyli się wszyscy użytkownicy. Refleksja na ogół przychodzi zbyt późno, czyli już po podpisaniu umowy sprzedaży/najmu i zaczynaj się kombinacje, co zrobić żeby biuro funkcjonowało bez wysokich nakładów inwestycyjnych.

Ponieważ „spryciarzy" od trudnych tematów nie brakuje, jednemu najemcy zabiorą chłodu, drugiemu dołożą trochę powietrza i jakoś to się powinno kręcić. Niestety ale często się nie kręci. Prezes firmy na ogół ma w pokoju regulator temperatury. Co jednak ma zrobić osoba której pokój jest obsługiwany przez to samo urządzenie co pokój prezesa, a w przeciwieństwie do prezesa jest zimnolubna? Dobrze jeżeli prezes często ma zebrania albo dużo podróżuje. Gorzej z mocno „stacjonarnym" prezesem bo wtedy pozostaje rozbieranie się do negliżu, a to w biurze może być różnie odbierane. Przypadek zimnolubnego prezesa jest łatwiejszy, bo sąsiad może się zaopatrzyć w kilka sweterków i będzie po sprawie.

W każdym biurowcu można zauważyć estetyczne kratki wentylacyjne. Okazuje się że na nich tez można zaoszczędzić. W którym budynku zaoszczędzono można wywnioskować widząc na zasiedlonych już powierzchniach pozaklejane kratki efektownie powiewającymi kartkami papieru lub taśmami klejącymi.

Technika jest na takim poziomie że w tzw. BMS (ang. building management systems) można zbierać bardzo dużą liczbę informacji ułatwiających ekonomiczną eksploatację budynku. Operator BMS-a powinien mieć możliwość podglądu, rejestracji i wpływu na wszystkie parametry powietrza i czynniki chłodząco/grzejne dla każdego pomieszczenia i instalacji ogólnobudynkowych. Niestety wiążą się z tym koszty instalacji iluś czujników i sterowników, a bez tego też można powiedzieć że budynek ma BMS i jest klasy „A". Że jego możliwości są ograniczone do minimum to już mało kto wie.

Niestety częstym przypadkiem są przewymiarowane urządzenia grzejne (kotły gazowe) i chłodnicze. W eksploatacji ma to takie znaczenie jak w jeździe samochodem stałe przyśpieszanie i hamowanie. Zużywana jest niepotrzebnie bardzo duża ilość kosztownej energii. Na szczęście koszty te są pokrywane przez najemców, więc nie jest to problem właściciela.

Stacja uzdatniania wody w budynku też dobrze brzmi, tylko co się za tym kryje dla najemcy? W niektórych wypadkach poza wysokimi kosztami zużycia wody na klimatyzację nie ma to żadnego znaczenia dla wody do celów użytkowych. Nie jeden by się zdziwił za jakie zużycie wody przypadające na jednego najemcę musi ponosić miesięczne opłaty.

Szalenie istotnym elementem jest bezpieczeństwo energetyczne budynku. Już niemal standardem jest dwustronne zasilanie w energię elektryczną, a jeżeli do tego dołożony jest generator prądotwórczy to wydaje się że już nic nie może zakłócić funkcjonowania biura. Jakież zdziwienie następuje gdy wokół nas robi się prawie ciemno (zakładam, że oświetlenie awaryjne działa), a z monitora znika to nad czym spędziliśmy pół dnia pracy. Mało kto wie że często dwustronne zasilanie jak i agregat prądotwórczy ma za zadanie w przypadku awarii zasilać jedynie urządzenia związane z bezpieczeństwem budynku, czyli np. pompy ppoż., systemy alarmowe, windy. Nie zabezpieczą naszych stacjonarnych komputerów przed utratą danych, chyba że jesteśmy podłączeni do UPS-a, albo mamy laptopa.

Te i szereg innych argumentów powinny skłonić projektantów, inwestorów i najemców do refleksji co naprawdę jest istotne dla dobrego funkcjonowania biura, co należy zmienić w podejściu do nieruchomości komercyjnych żeby były komfortowe, bezpieczne, a jednocześnie ekonomiczne w eksploatacji i przyjazne dla środowiska.

---

Arkadiusz Jarucki
AREX Technical Consulting
www.arexTC.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hiszpańskie nieruchomości w dobie kończącego się kryzysu

Hiszpańskie nieruchomości w dobie kończącego się kryzysu

Autorem artykułu jest Ibermaxx



Costa Blanca i południowe wybrzeże Hiszpanii to coraz bardzie popularna destynacja dla Polaków inwestorów i nie tylko.....Coraz więcej naszych rodaków dochodzi do wniosku, że Polska staje się coraz droższym krajem do życia, a pogoda i styl życia ciągle pozostawiają bardzo wiele do życzenia....

Costa Blanca należy do najbardziej znanych, elitarnych i ekskluzywnych wybrzeży na świecie, takich jak Lazurowe Wybrzeże czy Riwiera Włoska. To idealne miejsce na dokonanie zyskownych inwestycji, ponieważ region ten zajmuje bardzo ważne miejsce na mapie globalnych turystycznych destynacji. Wspaniały, rożnorodny, środziemnomorski krajobraz, bezkresne plaże pełne słonecznego złota, czynia z „Białego Wybrzeża" prawdziwy raj na ziemi. Srednia roczna temperatura 17 stopni C, ponad 315 słonecznych dni w roku, 50 kąpielisk odznaczonych Niebieską Flagą , co oznacza że spełniaja one szczegółowe normy jakości wody i bezpieczeństwa, sprawiaja ze Costa Blanca posiada jeden z najzdrowszych klimatów na ziemi.

Tłumy turystów, spragnione wakacyjnej atmosfery ciepłego kraju, ściągaja nieprzerwanie do tej bajecznej oazy z całego świata.Niektórzy z nich mają tu właśne nieruchomości, w których zatrzymują się kilka razy do roku, natomiast przez pozostalą jego cześć wynajmują je wczasowiczom.Można wskazać kilka miejscowości na Costa Blanca cieszacych sie ogromna popularnościa, np. Alicante czy bardzo komercyjne Benidorm, ale Torrevieja słynaca z przepięknego wybrzeża i wspaniałych piaszczystych plaś jest unikalna, poniewaz usytuowana jest pomiedzy dwiema slonymi lagunami i morzem. Dzieki temu kurort ten posiada specyficzny, bardzo zdrowy mikroklimat. Zaledwie 15 km od Torrevieja znajduja sie lecznicze błota Lo Pagan, znane od antycznych czasów z niezwykle skutecznych właściwości leczniczych.W poblizu Torrevieja lezy Isla de Tabarca, mala wysepka, na ktora mozna wybrac sie statkiem wyposazonym w przezroczyste dno. Dzieki niemu mozemy podziwiac arcyciekawe zycie podwodne ukryte na codzien przed ludzkim okiem. Wszystkie zalety inwestowania w Costa Blanca, ktorych nie sposob wymienic, powoduja ze jest ono idealnym miejscem do ulokowania kapitalu. Obecnie w rejonie tym panuje wspanialy klimat dla inwestorow, poniewaz temperatura cen na hiszpanskim rynku nieruchomosci drastycznie spadla na skutek ogolnoswiatowego kryzysu.

To świetny moment na podjęcie decyzji o zakupie nieruchomości, która sprawi że do portfela inwestora w przyszlości zawita prawdziwa pogoda dla bogaczy. Własnie teraz inwestorzy mają do czynienia z niesamowitymi okazjami nabycia znacznie przecenionych mieszkan i apartamentow (nawet do kilkudziesieciu procent!). Mieszkanie w Sopocie jest o wiele drozsze niz apartament w Costa Blanca. Wystarczy porownac sloneczne zloto Costa Blanci z zaledwie 2 miesiacami sezonu nad Baltykiem i... rachunek jest prosty.

---

Domy,wille,apartamenty w Hiszpanii
www.ibermaxx.eu


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wynajem czy kupno?

Wynajem czy kupno?

Autorem artykułu jest dywyn



Wychowując się w niewielkiej miejscowości, często czujemy do niej sentyment. Kojarzy się nam ona z beztroskim dzieciństwem oraz chwilami spędzonymi z rodziną. Znamy każdy zakątek naszego miasta, pamiętamy nazwę każdej ulicy. Niemniej jednak, czasem przychodzi moment, w którym decydujemy się na zmianę miejsca zamieszkania.

Młodzi ludzie, rozpoczynający życie w wielkim mieście, stają przed wieloma trudnymi wyborami. Już sama decyzja o opuszczeniu rodzinnej miejscowości może być dla niektórych bardzo ciężka, a co dopiero samodzielne życie w nieznanym miejscu. Powody, dla których młodzi ludzie decydują się na taki krok, są różne, jednak w większości przypadków chodzi to o szanse i możliwości, jakie większe miasto ma do zaoferowania. Nauka, kariera, rozrywka – to wszystko, a nawet jeszcze więcej bez problemu znajdziemy w każdej metropolii. Niemniej jednak, w pierwszej kolejności trzeba znaleźć miejsce zamieszkania.

Najlepszym rozwiązaniem dla młodego człowieka, który nie dysponuje pokaźnym majątkiem, a chciałby zamieszkać w dużym mieście, takim jak Poznań czy Warszawa, jest skorzystanie z ofert zatytułowanych np. wynajem Warszawa. Ogromna liczba tego typu ogłoszeń zamieszczana jest przede wszystkim w mediach; takie anonse znaleźć można w lokalnej prasie, telewizji regionalnej oraz oczywiście w Internecie. Młodzi ludzie bardzo chętnie z nich korzystają, ze względu na zalety wynajmu. Przede wszystkim chodzi tu o pieniądze, a mianowicie o koszt kupna własnego lokum - mieszkanie w Warszawie, Poznaniu czy Wrocławiu znajduje się zwykle poza zasięgiem przeciętnego studenta czy młodego pracownika.

Jeśli natomiast chodzi o wynajem, to w tym przypadku nie trzeba dysponować okazałą sumą czy nawet posiadać zdolność kredytową. Wystarczy tylko jakikolwiek stały dochód, który pozwoli na pokrycie comiesięcznych opłat, takich jak czynsz, odstępne czy rachunki. Wynajem to więc doskonałe rozwiązanie dla każdego, kto dopiero zaczyna stawiać pierwsze kroki w wielkim mieście.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wynajem pokoi przez studentów

Wynajem pokoi przez studentów

Autorem artykułu jest Kajstek Wichura



Wielkimi krokami zbiża się kolejny rok akademicki 2009/2010. Co to oznacza - wzmożony ruch na rynku nieruchomości, spowodowany powrotem studentów do większych miast.

Każdy kto studiuje i się uczy, jeszcze na dodatek w innym mieście niż mieszka, ma nie raz problem ze znalezieniem wolnego pokoju, w którym mógłby zamieszkać. Takie tanie pokoje oferuje nam hostel Kraków, który zawsze posiada jakieś wolne miejsca. Jednak do nauki nie raz potrzebujemy trochę ciszy i spokoju, dlatego większość studentów myśli o własnym pokoju. Wynajem pokoi przez studentów, to wcale nie taka prosta i łatwa sprawa jakby nam się wydawało. Każdy student oprócz nauki musi jeszcze zapracować na swoje utrzymanie w tym także na wynajęcie swojego pokoju. Nie każdego stać na wynajęcie takiego samodzielnego mieszkania, dlatego bardzo często decydują się na wynajęcie mieszkania w kilka osób, tak aby było taniej dzieląc się kosztami utrzymania i opłat. Dlatego bardzo wielu studentów także podejmuje pracę, aby pokryć koszty opłat i utrzymania. Najczęściej są to prace na weekend, wtedy kiedy nie mają już nauki. Bardzo wiele takich ofert pokoi do wynajęcia zawsze możemy znaleźć w gazetach z ogłoszeniami, a także na odpowiedniej stronie internetowej, gdzie jest zamieszczonych bardzo dużo ofert razem ze zdjęciami, tak ze na pewno nie powinniśmy mieć żadnego problemu ze znalezieniem czegoś dla siebie. Jeżeli jednak nie uda na m sie znaleźc interesującej nas oferty to zawsze jako ostatnia deska ratunku pozostaje nam złożenie podania o przyznanie miejsca w akademiku naszej Uczelni (jeżeli takowy posiada), jednak z racji wielkiego zainteresowania i wysokiej popularności akademików studenckich raczej na wolne miejsce nie możemy liczyć...

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy biura w Łodzi to dobre miejsce dla biznesu? Czyli centrum biznesowe – Łódź, w pofabrycznych halach.

Czy biura w Łodzi to dobre miejsce dla biznesu? Czyli centrum biznesowe – Łódź, w pofabrycznych halach.

Autorem artykułu jest Efemeryczna Hybryda



Biura w Łodzi to bardzo modny temat, firmy na szeroką skalę zaczęły przenosić swoje miejsca pracy do tego miasta. Rejon ten to obecnie bardzo popularne centrum biznesowe. Łódź słynie ze swojej pofabrycznej infrastruktury, a niezwykłe budynki kuszą inwestorów swym klimatem.

Czy można więc zaryzykować stwierdzenie, że biura w Łodzi to dobry interes? Chyba tak, ponieważ mimo tego, że budynki wymagają gruntownych remontów, są wykupywane niczym świeże bułeczki!

Biura w Łodzi - jak wpływają na miasto?

Trzeba przyznać, że biznes czuje się w Łodzi dobrze, widać to po ilości inwestycji i ożywieniu życia gospodarczego miasta. Teraz jest to bardzo szybko rozwijające się centrum biznesowe. Łódź stała się prawdziwym centrum kraju ze wszystkimi atrakcyjnymi ofertami dla inwestorów. Dlatego biura w Łodzi to świetne inwestycje w rozwój miasta. Do tej pory Łódź kojarzona była z szarymi ulicami, mało było tu atrakcyjnych biznesowo miejsc. Teraz to się zmieniło, mieszkańcy mają nowe stanowiska pracy, a firmy nowe centrum biznesowe. Łódź może śmiało konkurować z innymi miastami!

Czym wyróżniają się biura w Łodzi?

Pofabryczne hale to z pewnością oryginalne miejsce, które można zagospodarować na centrum biznesowe. Łódź może pochwalić się jedynymi w swoim rodzaju zabudowaniem i już tym wyróżnia się na tle innych miast. Poza tym biura w Łodzi maja swój magiczny urok, który zawdzięczają fabrycznym klimatom. Dlatego też miasto to przyciąga inwestorów szukających niebanalnych rozwiązań i ciekawych miejsc, które nie są jeszcze wykorzystane. Coraz częściej biura w Łodzi są nowoczesne i prestiżowe, osiągając najwyższe europejskie standardy.

---

Virako.pl - Twoje centrum biznesowe! Zobacz: wynajem biura łódź


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy szybka przeprowadzka biura to trudne zadanie?

Czy szybka przeprowadzka biura to trudne zadanie?

Autorem artykułu jest Marek Grecki



Na cenę przeprowadzki wpływa wiele czynników, między innymi piętro na którym znajduje się lokal przeprowadzany, kondygnacja na której znajduje się element docelowy, odległość miedzy wspomnianymi lokalami, ukształtowanie klatek schodowych, obecność wind osobowych czy towarowych w budynkach, rampy załadownicze

Wyładunek stołu z mablowozu podczas przeprowadzkiPrzeprowadzki mieszkań czy biur to coraz popularniejsza usługa wśród polaków. Dlaczego tak się dzieje? To oczywiste, że każdy z nas chce mieć jak najszybciej problem związany z przeprowadzką z głowy. Popularność usług przeprowadzkowych jest spowodowana również coraz większymi zarobkami, rosnącym zadowoleniem z życia, a także zwykłą wygodą. Po cóż przecież zawracać sobie głowę organizacją transportu, znalezieniem tragarzy oraz pracowników do załadunku, skoro wystarczy jeden telefon i ekipa firmy pojawia się następnego dnia u twoich drzwi gotowa do pracy.

Na cenę przeprowadzki wpływa wiele czynników, między innymi piętro na którym znajduje się lokal przeprowadzany, kondygnacja na której znajduje się element docelowy, odległość miedzy wspomnianymi lokalami, ukształtowanie klatek schodowych, obecność wind osobowych czy towarowych w budynkach, rampy załadownicze. Kolejnym ważnym elementem który jest brany pod uwagę to wersja usługi jaką zażyczy sobie klient.

Można wybrać kompleksową usługę przeprowadzki, kiedy to pracownicy wykonają usługę door to door, począwszy od zapakowania mienia do kartonów, demontażu oraz zabezpieczenia stretchem mebli oraz sprzętu elektronicznego, poprzez znoszenie i układanie w samochodzie transportowym, transport, wyładunek, montaż i ustawianie mebli. Przedstawiciel handlowy firmy Przeprowadzki Łódź podczas wyceny usługi weźmie również pod uwagę ilość mienia, oraz jego wymiary, materiały wielkogabarytowe, wielkowymiarowe oraz bardzo ciężkie (ponad 200 kg), oraz poinformuje nas ilu pracowników zostanie przydzielonych do wykonania zadania w twoim mieszkaniu lub biurze. Na koniec całej operacji wyceny, jeśli kwota oferowana za wykonanie usługi nas zadowala umówmy się na konkretny termin wykonania przeprowadzki.

MeblowozyEkspresowe przeprowadzki są polecane firmom którym zależy na szybkiej zmianie lokalu. Usługa taka wiąże się z większymi kosztami ale ze strony firmy przeprowadzkowej realizuje ją więcej pracowników oraz większa flota samochodów transportowych, co zapewnia szybkość i dokładność procesu przeprowadzania. Usługa ekspresowej przeprowadzki jest realizowana nawet w nocy bądź w soboty, wtedy gdy biura nie pracują, bądź od godziny zamknięcia biura do zakończenia zlecenia.

Przebieg samej przeprowadzki praktycznie nie zależy już od usługobiorcy, całość wykonuje firma przeprowadzkowa. Jej pracą kieruje koordynator najczęściej najstarszy stażem pracownik, w każdym momencie możesz jako osoba nadzorująca ich prace przekazać uwagi bądź niepokojach odczucia co do pracy tragarzy, sposobu załadunku czy montażu mebli. Dzięki firmie przeprowadzkowej masz za sobą trudną operację przeprowadzki i uruchomienia biura za sobą, bez zbędnych problemów

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak kupować nieruchomości poniżej ich wartości rynkowej

Jak kupować nieruchomości poniżej ich wartości rynkowej

Autorem artykułu jest Damian Żukiewicz



W wydawnictwie Złote Myśli ukaże się długo oczekiwana premiera książki (poradnika) zatytuowanego "Jak kupować nieruchomości poniżej ich wartości rynkowej".

Osobiście z nieruchomościami jestem w stałym kontakcie nieprzerwanie od 2000r. kiedy to kupiłem i od razu wynająłem swoją pierwszą nieruchomość, mój ostatni zakup miał miejsce 23 września 2009r. czyli jakieś 3 tygodnie temu. Za około miesiąc ruszam ostro z ogólnopolskim portalem nieruchomościowym. Projektów dotyczących nieruchomości i biznesów z nimi związanych jest w mojej głowie przynajmniej kilka. O poradniku "Jak kupować nieruchomości poniżej ich wartości rynkowej" nie powiem Ci jeszcze za wiele, ponieważ dopiero zamówiłem jego drukowaną wersję, to co mogę powiedzieć to, że na prawdę warto inwestować w nieruchomości - a teraz znowu pojawia się do tego bardzo dobry moment.


Dlaczego tak bardzo polecam nieruchomości?
Już wyjaśniam..

9 lat temu dysponując kwotą 5,000 zł. kupiłem swoją pierwszą nieruchomość. Oczywiście kupiłem ją na kredyt, dysponowałem tylko gotówką potrzebną na opłacenie notariusza i podatków związanych z zakupem. Przez kolejne lata kupowałem nastepne nieruchomości, tak jak w przypadku pierwszej, kupowałem je za pieniądze banków, a dokładniej mówiąc za pieniądze ludzi którzy trzymają swoje ciężko zarobione pieniądze na lokatach bankowych a dzięki nim bogacą się inni ludzie. Dziś, po 9 latach od pierwszego zakupu, wspólnie z żoną mamy około 350,000 zł. długu (dobrego długu, czyli kredyty hipoteczne na zakup nieruchomości), a nasze nieruchomości (8 sztuk) są już warte 1,5 mln zł. Wszystkie nasze aktywa kupiliśmy zgodnie z poradami i zasadami Roberta Kiyosaki, korzystając z dźwigni finansowej (kredytu), za pieniądze innych ludzi. Nie dość, że nie mieliśmy swojej gotówki, to teraz jak i wcześniej, nasze kredyty spłacane są tylko i wyłącznie przez innych ludzi (najemców naszych nieruchomości).


Chyba nie muszę już więcej przekonywać Cię do inwestowania w nieruchomości. Jeśli potrzebujesz więcej plusów, to dodam, że od 3 lat wraz z żoną nie pracujemy, żyjemy, wypoczywamy i spełniamy swoje zachcianki dzięki naszym aktywom (nieruchomościom), które to dla nas pracują przez okrągły rok. Na zarządzanie aktywami poświęcam może w sumie 2 tygodnie w ciągu całego roku (żona nie poświęca im ani minuty w roku), pozostałe dni to czas wolny, w którym robimy tylko to na co mamy ochotę.


75% milionerów wzbogaciło się dzięki nieruchomościom - jeśli także chciałbyś osiągnąć w bezpieczny sposób wolność finansową, to:


- rozmawiaj z inwestorami (jeśli nie masz takich w pobliżu, porozmawiaj on-line na forum nieruchomości)
- zatrudnij się w biurze obrotu nieruchomościami (nie po to żeby zarabiać pieniądze, ale po to żeby poznać rynek nieruchomości w swojej okolicy), regularnie przeglądaj portale z ogłoszeniami nieruchomości
- czytaj publikacje poświęcone nieruchomościom, szczerze polecam książki z serii Bogaty Ojciec (ja dzięki nim odważyłem się wejść na głębszą wodę)
- zapisz się na seminarium, kurs, czy szkolenie za zakresu inwestowania w nieruchomości, np. Dr A.Fesnaka i F.Staniszewskiego (wydane pieniądze zwrócą Ci się setki razy)
- stale pogłębiaj swoją wiedzę biznesową i motywuj się (w internecie znajdziesz bez problemów dostęp do darmowych ebooków i darmowych audiobooków - czytaj i słuchaj ich regularnie).

To tyle na dziś. Na stronie z darmowymi eBookami znajdziesz opis i fragment dzisiejszej nowości Złotych Myśli, czyli Jak kupować nieruchomości poniżej ich wartości rynkowej.


Pozdrawiam, życzę zdrowia, sukcesów w biznesie jak i życiu osobistym
Damian Żukiewicz

PS. Kilka moich tekstów związanych z nieruchomościami znajdziesz na stronie agencji nieruchomości z Nysy


---

eBooki


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nieruchomości w Bułgarii - sposób na kryzys

NIERUCHOMOŚCI W BUŁGARII - sposób na kryzys

Autorem artykułu jest Robert Krajewski



Nadszedł czas ostrożności. Czas w którym, każda decyzja dokonywana przez Inwestorów jest przedmiotem dłuższych niż zazwyczaj analiz i przemyśleń.

Na środki wycofane z funduszy, giełdy czy kont bankowych potrzebne są nowe miejsca, które nie tylko zagwarantują potencjalny zysk, ale i cechować się będą znacznym stopniem ochrony kapitału. Są w Europie jeszcze miejsca, gdzie inwestowanie przynosi z góry określone, bezpieczne zyski.

Bułgaria - nowy członek Unii Europejskiej przeżywa boom inwestycyjny. Skala zainteresowania i nowych inwestycji jest tak duża, że kraj z kwartału na kwartał powiększa swoją sieć dróg i autostrad, powstają nowoczesne dzielnice Sofii, a mieszkania nadmorskie i górskie cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Trudno się jednak dziwić skoro chociażby tamtejszy rynek nieruchomości jest łakomym kąskiem dla Inwestorów z całego świata. Niskie koszty pracy, relatywnie tanie materiały budowlane, sprzyjający klimat powodują, że kupno własnego kawałka Bułgarii jest dostępne dla rzeszy cudzoziemców. Inwestowanie w zakup nieruchomości w Bułgarii jest przedmiotem zainteresowania także wielu polskich Inwestorów.

Według danych Narodowego Banku Bułgarii w ubiegłym roku cudzoziemcy kupili w Bułgarii nieruchomości o wartości powyżej 1 mld EURO. Wraz z wejściem do UE Bułgaria z rynku wschodzącego przekształca się powoli w znaną i docenianą lokalizację inwestycyjną i turystyczną. Ceny nieruchomości rosną stabilnie, co może świadczyć o tym, że koniunktura na tym rynku nie jest jedynie kwestią aktualnej mody. Nabywcami na rynku nieruchomości poza Bułgarami są głównie: Brytyjczycy, Irlandczycy, Niemcy, Włosi, Skandynawowie, Rosjanie i Grecy - mówi Agnieszka Król reprezentująca Grupę MENADA, głównego doradcę inwestycyjnego na tym rynku w Polsce.

KRYZYS POTRZEBNY?

Ogólnoświatowe tendencje i ograniczone zaufanie Inwestorów musiało jednak mieć wpływ także na rynek nieruchomości w Bułgarii. Oczywiście miało, ale zadziwiająco niewielki. Dlaczego? Oczywiście bardzo niska cena jest ciągle magnesem, ale decyduje tak na prawdę co innego. Bułgaria jest stabilnym gospodarczo krajem, dynamicznie się rozwijającym. Nie posiada ryzyka kursowego gdyż kurs Leva do Euro jest od wielu lat stały i nie podlega zmianom. System bankowy w zakresie udzielania kredytów hipotecznych dotychczas wielce krytykowany teraz przynosi dobre owoce. O co chodzi? Otóż w Bułgarii żeby otrzymać kredyt na zakup nieruchomości zawsze trzeba było spełnić szereg restrykcyjnych kryteriów. Często Klienci dziwili się że trzeba mieć wysoki wkład własny, a kredyt można otrzymać tylko na budynki już wybudowane (ewentualnie w trakcie wykańczania). Od wielu lat system bankowy był hermetyczny i dziś ta sytuacja pozytywnie wpływa choćby na bezpieczeństwo sektora nieruchomości w Bułgarii. Koniecznie trzeba także przypomnieć, że do zakupu nieruchomości w Bułgarii wystarczy tylko paszport albo polski dowód osobisty. Nie wymagane są żadne zgody urzędowe ani dodatkowe formalności. Rząd Bułgarii stara się przyciągać Inwestorów ulgami podatkowymi, dlatego też np. przy sprzedaży jednego lokalu na rok nie ma obowiązku płacenia podatku. W obecnej sytuacji tynkowej wielu deweloperów oferuje preferencyjne formy zakupu. Daje nawet własne kredyty. Bez wątpienia ogromną zaletą takiego kredytu deweloperskiego jest brak jakichkolwiek formalności. Rzadkością nie są też negocjowane, inne specjalne warunki zakupu.

Typowa nieruchomość nad Morzem Czarnym

TERAZ TYLKO NIERUCHOMOŚCI GOTOWE

Na rynku nieruchomości w Bułgarii odnotowano ostatnio jedną istotną zmianę. Jeszcze rok temu polscy Inwestorzy lokowali środki głównie w nieruchomości w początkowej fazie budowy, bardzo często jeszcze nie rozpoczętej. Trudno się dziwić, gdyż cena metra kwadratowego takiej nieruchomości, jeszcze niewybudowanej jest wtedy najniższa. Od pewnego czasu preferencje zakupowe skupiły się na obiektach z mieszkaniami z zaawansowaną budową lub też już gotowych. Polscy Inwestorzy bardziej teraz interesują się apartamentami w obiektach wyższej klasy, w zamkniętych zespołach budynków, koniecznie z gwarantowaną sumą dochodów z wynajmu.

GWARANTOWANY ZYSK Z WYNAJMU
Faktycznie gwarantowana sumą dochodów z wynajmu jest dużą atrakcją inwestycji w nieruchomości w Bułgarii. Oczywiście podstawowym celem lokowania tam środków są wzrosty cen przysłowiowego metra kwadratowego jednak nie bez znaczenia jest osiąganie zysku z wynajmowania zakupionej nieruchomości. System wygląda w ten sposób, że przy zakupie apartamentu nadmorskiego deweloperzy w celu zachęcenia Inwestorów oferują jednocześnie podpisanie umowy o oddanie zakupionej nieruchomości do wynajmu. Firma wynajmująca apartament gwarantuje określony poziom zysków. Najwięksi touroperatorzy często są w stanie wypłacić takie dochody z góry. Spędzanie wypoczynku w Bułgarii z roku na rok staje się coraz powszechniejsze i coraz większa ilość Touroperatorów oferuje wyjazdy do tego kraju. Zakupiony przez Inwestora apartament trafia wówczas do puli sprzedaży jednego z takich biur podróży.
Trzeba jednak pamiętać, że decydując się na oddanie mieszkania do wynajmu z gwarantowanym, wypłacanym z góry dochodem z tego tytułu godzimy się na ograniczenie swobody korzystania z zakupionej własności.

Jest to oczywiste, gdyż oddając touroperatorowi apartament do wynajęcia i inkasując z tego tytułu zapłatę nie będziemy mogli korzystać ze swojego apartamentu kiedy tylko chcemy. Touroperator musi maksymalnie wykorzystać czas sezonu (1 maja do 30 października) aby zmaksymalizować swoje zyski. Jednak jest tu zazwyczaj pewna miła niespodzianka. W umowie wynajmu zazwyczaj gwarantuje się właścicielowi 2 - 3 tygodniowy pobyt w sezonie.

POLACY INWESTUJĄ W BUŁGARII


Patrząc na takie możliwości trudno dziwić się, że nauczeni doświadczeniem z rodzimego rynku, Polacy coraz śmielej inwestują na bułgarskim rynku. Najczęściej oczywiście są to apartamenty na wybrzeżu, które można z łatwością wynajmować. Ceny nieruchomości w Bułgarii wzrastają o kilkanaście procent rocznie, a większość analityków nawet w czasach kryzysu sugeruje wzrost wartości nieruchomości na przestrzeni najbliższych wielu lat. Wystarczy porównać ile kosztuje mkw. apartamentu w innych krajach Europy czy też w Polsce. Będąc członkiem Unii Europejskiej Bułgaria posiada przejrzysty system prawny. Podobnie jak w Polsce funkcjonują tam umowy przedwstępne, zadatki, akty notarialne i odpowiednik polskich Ksiąg Wieczystych (Sądowy Rejestr Nieruchomości).
Wszyscy wskazują, że rynek jest mocno niedoszacowany i spór trwa tylko w jakim tempie ceny będą rosnąć. Z reszta podobnie było w Polsce kiedy co rusz prognozy rynku mijały się z rzeczywistością. Wielu z nas żałuje, że nie zainwestowało lub zainwestowało w tym czasie zbyt mało w nieruchomości rynku polskiego.

Apartamenty tuż przy morzu - porównanie cen

WYJAZD DO BUŁGARII?

Temat inwestycji w Bułgarii przedstawia się jak widać zachęcająco. Najlepiej jednak sprawdzić to na własne oczy, szczególnie że jak mówi Agnieszka Król z Grupy MENADA, organizacja wyjazdu grupowego czy indywidualnego opieka na miejscu, doradztwo i negocjacje.to standardowa oferta jakiej Inwestorzy powinni oczekiwać. Może warto spróbować? Przecież Bułgaria to nie tylko nieruchomości, ale i antyczna kultura, szlachetne wino, wspaniałe jedzenie i egzotyka na wyciągniecie ręki.

* za pomoc w przygotowaniu materiału dziękujemy firmie BCI MENADA Sp.J. i portalowi www.menada.pl

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego kryzys obniżył ceny gruntów inwestycyjnych?

Dlaczego kryzys obniżył ceny gruntów inwestycyjnych?

Autorem artykułu jest Bank Ziemi



Jak wynika z publikowanych raportów w zależności od rodzaju działek i lokalizacji ceny gruntów inwestycyjnych spadły w przeciągu ostatniego roku od kilku do nawet 50%. Czy zauważa Pan taką tendencję? Czym może być ona spowodowana?

Najlepiej szukać prostych odpowiedzi. Od prognoz na rynku obrotu ziemią może rozboleć głowa, zwłaszcza jeśli jednego dnia w gazecie przeczytamy, że grunty rolne drożeją, a następnego z innej dowiemy się, że ceny gruntów inwestycyjnych spadły w przeciągu ostatniego roku nawet do 50%. Ogólna tendencja jest taka, że grunty rolne drożeją, a budowlane tanieją.

Działki nieruchomości

Grunty rolne traktowane jako inwestycja są nadal niedoceniane, a mają wielokrotnie większy potencjał do wzrostu ceny niż grunty budowlane lub z warunkami zabudowy. Ziemię rolną można w przeciągu kilku lat przekwalifikować na budowlaną (oczywiście nie wszędzie i nie wszystko) wymaga to jednak dobrego rozeznania w terenie, cierpliwości przy tworzeniu Planu Miejscowego lub ubiegania się o warunki zabudowy. Jednak po kilku latach, nagrodą jest zwrot z zainwestowanego kapitału na poziomie kilkuset procent.

Jako główna przyczyna spadku cen działek budowlanych wymieniany jest kryzys kredytowy. Zaostrzenie wymagań przez banki dla zaciągających kredyty hipoteczne spowodowało reakcję łańcuchową - mniej kredytów – to mniej sprzedanych mieszkań - to mniej sprzedanych gruntów pod nowe inwestycje. A co zazwyczaj robi sprzedawca jeśli klienci nie kupują jego towaru? Na przykład ogłasza obniżkę cen od kilku do nawet 50%.

Warto podkreślić, że nie wszyscy właściciele działek podążają za owczym pędem i obniżają ceny. W Polsce według szacunków Instytutu Gospodarki Nieruchomościami nadal brakuje 1,8 miliona mieszkań. Należy się więc spodziewać, że kiedy banki spojrzą łaskawym okiem na kredytobiorców, znowu ruszy z kopyta sprzedaż i budowa nowych mieszkań, a zainteresowanie gruntami inwestycyjnymi i ceny wrócą co najmniej do poprzedniego poziomu.

Jednak mimo dużego spadku cen gruntów inwestorzy nadal wstrzymują się zdecyzją o ich zakupie licząc na dalsze obniżenie cen. Według raportu firmy Colliers International ceny powinny osiągnąć minimum na przełomie 2009/2010r. Czy zgadza się Pan z taką opinią?

Jeżeli jesteśmy na dnie kryzysu, ceny gruntów inwestycyjnych osiągną minimum zimą tego roku. Pierwsza pozytywna jaskółka to informacja z GUS, że branża budowlano-montażowa zanotowała w okresie wrzesień do września 2008/2009 wzrost produkcji na poziomie 6,1 procent.

Słowo „kryzys” w języku chińskim oznacza jednocześnie (niebezpieczeństwo i okazję). To definicja kryzysu, która dobrze odzwierciedla sytuację na rynku ziemi. Gdy część właścicieli działek, których nie stać na przeczekanie kryzysu obniża ceny gruntów inwestycyjnych. Kupujący posiadający kapitał zacierają ręce, aby postępującą obniżkę cen gruntów inwestycyjnych i okres jesienno-zimowy potraktować jako wyjątkową okazję do tańszego zakupu działek. Potwierdza się zasada, że w czasie kryzysu królem jest gotówka. Widać to najlepiej na przykładzie zwiększonego zainteresowania zakupem mniejszych działek od 10’000 mkw. wzwyż posiadających uzbrojenie umożliwiające szybką realizację inwestycji, które nie wymagają zaciągania kredytu.

Mimo, że największe firmy deweloperskie informują, że mają zapas gruntów inwestycyjnych na kilka kolejnych lat, kiedy nastąpi ożywienie w budownictwie mieszkaniowym zaczną dokonywać kolejnych zakupów, a mniejsze firmy pójdą ich śladem.

Z informacji zawartych w raporcie wynika, że po raz pierwszy mamy doczynienia z sytuacją gdzie na rynku jest tak duża przewaga podaży nadpopytem. Czym to jest wg Pana spowodowane?

Jeśli chodzi o sprzedaż gruntów inwestycyjnych z punktu widzenia urzędu miasta czy gminy, to nie ma żadnej sprzedaży. Na przetargach nie ma zainteresowania działkami dlatego, że to są albo trzecie, albo czwarte przetargi, a operaty szacunkowe (wycena) były robione rok temu.

Natomiast z puktu widzenia pośrednika ruch w zasadniczy sposób nie obiega od ruchu w latach poprzednich, oczywiście jeśli chodzi o małe i tanie działki. Natomiast większe grunty inwestycyjne nie schodzą, ze względu na problemy z uzyskaniem kredytu.

Równie istotnym czynnikiem mającym wpływ na obniżenie popytu na grunty inwestycyjne, było pęknięcie inwestycyjnej bańki mieszkaniowej z lat 2002-2007, kiedy kupno mieszkania było sposobem na realizację zysku rocznego w wysokości nawet kilkudziesięciu procent. Obecna korekta cen gruntów inwestycyjnych w dół, nastąpiła niewątpliwie w wyniku korekty cen mieszkań, a trzeba zauważyć, że ceny gruntów inwestycyjnych zawsze reagują z pewnym opóźnieniem. Mimo, że deweloperzy informują o zauważalnym wzroście sprzedaży mieszkań i stabilizacji cen, to nowych inwestycji jest ciągle mało. Kiedy banki ponownie uruchomią finansowanie inwestycji deweloperów, ceny gruntów inwestycyjnych się ustabilizują, a następnie będą rosły proporcjonalnie do cen mieszkań.

---

grunty inwestycyjne - sprzedaż obsługuje Bank Ziemi


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Krótka historia o kryzysie!

Krótka historia o kryzysie !

Autorem artykułu jest Jarosław Korzep



Kryzys na rynku nieruchomości już przechodzi do historii? Czy ceny wzrosną, czy też tendencja spadkowa utrzyma się? Czy kredyty są dla ludzi, czy tez tylko dla banków?

Ostatnie półtorej roku był trudnym okresem dla branży nieruchomości. Pękła w końcu bańka cenowa dmuchana od połowy 2004 roku. Przez kolejne trzy lata ceny nieruchomości mieszkaniowych wzrosły we Wrocławiu nawet 3 krotnie! Był to kuszący czas dla osób chcących zbić niesamowite fortuny na własnym M-2. Owczy pęd spowodował, że ceny osiągnęły nierealny poziom, który przekroczył nawet poziom podobnych nieruchomości w Europie Zachodniej ! Wszyscy spodziewali się załamania rynku i jego schłodzenia, powolnego schłodzenia. Niestety natura ludzka przeszkadza i zaburza mechanizm „ niewidzialnej ręki rynku”. Popyt rozmijał się z podażą, ponieważ właściciele nieruchomości zawsze są dwa kroki za rynkiem, który niestety się zmienił. Jeżeli dodamy do tego „wyżyłowanie” zdolności kredytowych klientów do granic możliwości, to była to bomba z opóźnionym zapłonem, która w końcu wybuchła… I nastąpił marazm, stagnacja, które dodatkowo pogłębił KRYZYS. Ogniwem zapalnym, od którego zaczęły przewracać się kolejne elementy domina były Stany Zjednoczone, a konkretniej kredyty hipoteczne, udzielane przez ten kraj z ogromną łatwością. Spowodowało to lawinę niewypłacalności i spadek wartości nieruchomości, które przestały być odpowiednim zabezpieczeniem pod zaciągnięte kredyty. Polskie banki zaczęły zaostrzać politykę kredytową, niektórzy mogliby mówić o panice, co pogorszyło i tak niełatwą sytuację na polskim rynku. Jednak jak się okazało Polska dzielnie obroniła się przed kryzysem, paradoksalnie dzięki marazmowi władzy, która nie przeszkodziła dobrze rozpędzonej polskiej gospodarce w samoobronie. Jako jedyny kraj w UE odnotowaliśmy dodatni przyrost PKB. Zauważyły to również banki, które zaczęły otwierać swoje drzwi szerzej dla kredytobiorców. Pytanie – czy nie za szeroko ? Obecnie możemy wziąć kredyt w walucie nawet na 90% wartości nieruchomości, co do niedawna było nierealne! Skąd więc pomysł na kolejną rekomendację, obniżającą znacznie zdolność kredytową Polaków? Okazuje się, że struktura polskich kredytów nie wygląda tak znakomicie jak sądzili niektórzy fachowcy…. W ciągu ostatniego roku liczba niespłacanych zobowiązań kredytowych podwoiła się. Na reakcję władzy nie trzeba było długo czekać. Czy właśnie z planowanymi zmianami w kredytowaniu należy upatrywać znacznego ożywienia jaki nastąpił na rynku nieruchomości mieszkaniowych w ostatnich tygodniach, czy to może zakupy sezonowe przed końcem roku? Na odpowiedź na to pytanie musimy jeszcze poczekać. Widać natomiast znaczne ożywienie, zwłaszcza w segmencie sprzedaży małych mieszkań na rynku wrocławskim. Ruch widać również na rynku pierwotnym, wstrzymane budowy zaczynają iść pełną parą, aby sprostać pobudzonemu popytowi. Czy oznacza to koniec KRYZYSU…?

Mateusz RYTA Dom Kredytowy NOTUS 785 992 509


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nowoczesne powierzchnie biurowe – Łódź, jako centrum biznesowe

Nowoczesne powierzchnie biurowe – Łódź, jako centrum biznesowe

Autorem artykułu jest Efemeryczna Hybryda



Łódź to miasto o niezwykłej historii. Kiedyś tętniło życiem, jako polskie centrum włókiennicze. Łódzcy fabrykanci z dumą tworzyli przemysłową historię miasta i Polski. Teraz część z tych imponujących fabryk świeci pustkami, choć nie na długo.

Dziś miasto chce być postrzegane, jako centrum biznesowe, a stylowe, wiekowe fabryki przekształcane są w nowoczesne powierzchnie biurowe. Łódź to także przytulne lofty lub imponujące centra gastronomiczno – rozrywkowe zlokalizowane w chłodnych murach manufaktur z czerwonej cegły.

Łódź to biura, nie fabryki

Na tym by Łódź kojarzona była z miejscem, które sprzyja nowoczesnym i dużym inwestycjom, zależy nie tylko władzom miasta, lecz również biznesmenom. To właśnie dla nich powstają centra biznesowe oraz powierzchnie biurowe. Łódź to miasto z ogromnym potencjałem, jeśli chodzi o zaplecze intelektualne. Publiczne i prywatne uczelnie szkolą specjalistów w bardzo wielu branżach – od dziennikarzy lub ekonomistów, do architektów i informatyków. Całe szczęście firmy developerskie wiedzą jak wykorzystać możliwości miasta zachowując jego unikalny, fabryczny charakter. Za sprawą procesów rewitalizacji przekształcają wiekowe magazyny i hale produkcyjne w funkcjonalne powierzchnie biurowe, ale także w nowoczesne sale konferencyjne czy sale szkoleniowe. Łódź staje się w ten sposób miejscem, które łączy klimatyczne powierzchnie z czerwonej cegły z nowoczesnością i funkcjonalnością. Już niedługo będzie to jedyne takie centrum biznesowe w Polsce.

Centrum biznesowe, jako nowa inwestycja w mieście

Nowy biznesowy wizerunek Łodzi to nie tylko zrewitalizowane obiekty fabryczne, lecz także zupełnie współczesne inwestycje architektoniczne. Już niedługo przy ulicy Piłsudskiego powstanie pierwszy w Łodzi budynek biurowy klasy A, czyli nowoczesne centrum biznesowe Forum 76. Budynek wykonany zostanie z materiałów najwyższej klasy. Charakteryzować go będą techniczne podłogi, cichobieżne windy, klimatyzacja i kontrola wilgotności powietrza. Jeśli chodzi o powierzchnie biurowe, Łódź jest wciąż w tyle za takimi metropoliami jak Warszawa, Wrocław lub Poznań. Inwestycje takie jak najwyższej klasy centrum biznesowe mogą to szybko zmienić.

---

Virako.pl - Twoje Centrum Biznesowe w Łodzi!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dom przy polu golfowym w Sobieniach Królewskich

Dom przy polu golfowym w Sobieniach Królewskich

Autorem artykułu jest Media Forum



Mało kto lubi inwestować w przysłowiowego kota w worku, zwłaszcza gdy chodzi o luksusowe nieruchomości. Z myślą o wymagających klientach przygotowany został dom pokazowy na terenie kompleksu Sobienie Królewskie Golf & Country Club.

Miłośnicy natury, fani gry w golfa oraz wszyscy, którzy cenią sobie spokój i aktywny wypoczynek mają teraz okazję zobaczyć, jak może wyglądać ich przyszły dom.

Dom powstał w ramach pierwszego etapu inwestycji Sobienie Królewskie Golf & Country Club i jest jednym z 9 domów jednorodzinnych usytuowanych w bliskim sąsiedztwie pola golfowego. Prezentowany dom ma 158,23 m2 powierzchni użytkowej parteru oraz poddasze, które można funkcjonalnie zagospodarować.

Przestronny i wygodny

Na parterze budynku znajdują się m.in. kuchnia, pokój dzienny z jadalnią oraz dwie sypialnie, każda z oddzielną łazienką i garderobą. Z salonu można wyjść na 32-metrowy taras. Pomyślano też o pomieszczeniu gospodarczym i toalecie dla gości. Poddasze natomiast to prawie 19-metrowa sypialnia z oddzielną łazienką oraz otwarta, 28-metrowa przestrzeń, która z powodzeniem możne służyć jako biblioteka lub gabinet. Układ pomieszczeń pozwala cieszyć się swobodą i prywatnością, nawet gdy zaprosimy gości.

Dom usytuowany jest na działce o powierzchni 802 m2. Ścieżki prowadzące do budynku oraz wokół niego, podobnie jak podjazd, są wybrukowane. Teren posesji posiada własny system nawadniania, jest ogrodzony i oświetlony. Do nieruchomości doprowadzone zostały wszystkie media. Tuż przy domu znajduje się zadaszone miejsce postojowe.

Pierwszy etap budowy obejmuje 9 domów - osiem o powierzchni takiej jak dom pokazowy i jeden o powierzchni użytkowej parteru 170,96 m2. Planowane zakończenie tego etapu budowy to IV kwartał 2010 roku.

Dodatkowe walory inwestycji

Atrakcyjność osiedla domów podnosi jego lokalizacja - tylko ok. 30 km od Warszawy, w malowniczo położonej miejscowości Sobienie Szlacheckie, oraz zaplecze rekreacyjne Sobieni Królewskich. W ramach kompleksu Sobienie Królewskie Golf & Country Club powstaną m.in.: 18-dołkowe pole golfowe klasy mistrzowskiej, Akademii Golfa i driving range (już otwarte!), Dom Klubowy, korty tenisowe, stadnina koni oraz hotel z ośrodkiem SPA. Dodatkowo, nieopodal inwestycji znajduje się szkoła latania Silvair i lądowisko dla samolotów turystycznych.


Więcej informacji na stronie www.sobieniekrolewskie.pl.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kolejny etap inwestycji Sobienie Królewskie Golf & Country Club zakończony

Kolejny etap inwestycji Sobienie Królewskie Golf & Country Club zakończony

Autorem artykułu jest Media Forum



Sobienie Królewskie Golf & Country Club mogą pochwalić się zakończeniem ważnego etapu realizacji inwestycji. Pod koniec września nastąpiło uroczyste otwarcie Akademii Golfa i driving range.

Akademia Golfa, która właśnie została oficjalnie otwarta, jest ważnym elementem infrastruktury golfowej inwestycji Sobienie Królewskie Golf & Country Club. Adepci gry w golfa a także doświadczeni golfiści mogą teraz korzystać z przygotowanych z myślą o nich: driving range o długości 250 m, 19 stanowisk zadaszonych, platformy do gry z trawy oraz 3 dołków treningowych o długości 70-150 m (PAR 3) z miejscami startów (tee) dla kobiet i mężczyzn. Golfiści mają do dyspozycji także putting green (1000 m2) oraz chipping area (2000 m2) z dużym piaskowym bunkrem. Wiosną przyszłego roku swoją działalność w ramach Akademii w Sobieniach Królewskich rozpocznie międzynarodowej sławy Cranfield Golf Academy*. Pod czujnym okiem profesjonalnej kadry trenerskiej będzie można poznać tajniki gry w golfa. Pole golfowe ruszy już jesienią przyszłego roku.

Sobienie Królewskie Golf & Country Club to także osiedle domów jednorodzinnych, które powstaje tuż przy 18-dołkowym polu golfowym. Już teraz można zobaczyć dom pokazowy. Prezentowany dom ma 158,23 m2 powierzchni użytkowej parteru oraz poddasze, które można funkcjonalnie zagospodarować. Jest przestronny i wygodny. Na parterze budynku znajdują się m.in. kuchnia, pokój dzienny z jadalnią oraz dwie sypialnie, każda z oddzielną łazienką i garderobą. Z salonu można wyjść na 32-metrowy taras. Poddasze natomiast to prawie 19-metrowa sypialnia, łazienka oraz otwarta, 28-metrowa przestrzeń, która z powodzeniem możne służyć jako biblioteka lub gabinet. Układ pomieszczeń pozwala cieszyć się swobodą i prywatnością, nawet przy dużej liczbie zaproszonych gości.

Dopełnieniem inwestycji jest kompleks hotelowo-rekreacyjny z ośrodkiem SPA i stadniną koni, który powstaje w bliskim sąsiedztwie - w Sobieniach Szlacheckich. Część hotelowa kompleksu mieści się w trzech sąsiadujących ze sobą budynkach, z których jeden to odrestaurowany, XIX-wieczny pałacyk. W stylowych wnętrzach pałacyku znajdą się restauracja z oranżerią, kawiarnia, palarnia cygar, biblioteka oraz wspaniała sala balowa. Tuż przy pałacu rozciąga się malowniczy park. Na terenie całego kompleksu goście będą mogli skorzystać z apartamentów i pokoi o wysokim standardzie wyposażenia oraz z bogatej oferty zabiegów pielęgnacyjnych. W planach znajduje się także wzbogacenie oferty kompleksu o centrum konferencyjno-szkoleniowe.


* Cranfield Golf Academy - międzynarodowej sławy akademia golfowa, lider w Europie. Założona w 1996 roku przez Scotta Cranfielda, trenera graczy European Tour. Motto CGA: „W każdym kryje się lepszy golfista!".

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hale produkcyjne – konstrukcja stalowa hali odpowiedzią na zapotrzebowanie inwestorów

Hale produkcyjne – konstrukcja stalowa hali odpowiedzią na zapotrzebowanie inwestorów

Autorem artykułu jest Efemeryczna Hybryda



Stalowe hale produkcyjne to jedne z najpopularniejszych obiektów przemysłowych stawianych w ostatnich latach. Konstrukcja stalowa hali sprawia, że jest ona stabilna, wytrzymała i odporna na warunki atmosferyczne.

Ponadto budynki tego typu są estetyczne i podlegają procesom recyklingu, więc wpisują się w współczesny nurt dbałości o środowisko naturalne. Przyjrzyjmy się im bliżej.

Konstrukcja stalowa hali – stabilność to podstawa

Warto wiedzieć, że w obiektach takich jak stalowe hale produkcyjne mogą zostać zastosowane bardzo rożne rozwiązania konstrukcyjno - architektoniczne. Jest to ogromna zaleta tego tupu budowli. Klient jest w stanie zdecydować, jaki rodzaj przestrzeni użytkowej jest mu potrzebny, a architekt bez większych kłopotów dostosuje halę do jego wymagań. Pozwala na to konstrukcja stalowa hali, którą można modyfikować w zależności od wymagań inwestora. Stal w tego typu projektach wykorzystywana jest w sposób ekonomiczny i bezpieczny. Sam obiekt powstaje dużo szybciej, niż typowy murowany budynek. W zależności od przeznaczenia stalowe hale produkcyjne mogą występować jako jednonawowe lub wielonawowe, bądź też jako jednospadowe lub wielospadowe. Konstrukcja stalowa hali pozwala na zbudowanie obiektu wyposażonego w suwnice, zadaszenia, przybudówki lub wiaty. Możliwość modyfikacji hal i dostosowania ich do potrzeb znacznie podnosi komfort użytkowania. Nie bez znaczenia jest też wpływ na ergonomię.

Hale produkcyjne – dodatki i akcesoria

Konstrukcja stalowa hali produkcyjnej niesie ze sobą także duże plusy jeśli chodzi o elementy wykończenia budynku. Szeroki wybór akcesoriów pozwala na precyzyjne dopasowanie obiektów do profilu działalności ekonomicznej prowadzonej przez inwestora. Hale produkcyjne mogą w procesie wykończenia zostać wzbogacone o takie akcesoria jak np. doki załadowcze, dachowe pasma świetlne, pomosty technologiczne, suwnice lub naświetla ścienne. Ponadto konstrukcja stalowa halipozwala na zamontowanie praktycznych klap wentylacyjno-dymowych, czy też nawietrzaków. Hale produkcyjne budowane w tej technologii mogą zostać wyposażone w różne rodzaje bram: podnoszone, segmentowe, przesuwane i rozwierane. Wszystko wedle potrzeb i profilu prowadzonej działalności produkcyjno-logistycznej. Stabilność, wytrzymałość, bezpieczeństwo, elastyczność i wygoda – te argumenty przemawiają do wyobraźni coraz większej liczbie inwestorów. Z roku na rok, hal stalowych przybywa.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl