wtorek, 28 grudnia 2010

Zanim kupisz mieszkanie, sprawdź, czy nie obciąża go umowa dożywocia

Zanim kupisz mieszkanie, sprawdź, czy nie obciąża go umowa dożywocia


Autorem artykułu jest Dominika Kulka




Zakup mieszkania to poważna inwestycja. Dlatego trzeba być czujnym. Jeden nieostrożny ruch i razem z Tobą i Twoją rodziną może zamieszkać dodatkowy lokator – dożywotnio.

Co więcej niełatwo się go pozbyć, bo chroni go prawo. Jeśli więc zamierzasz kupić mieszkanie z drugiej ręki, a nie od dewelopera, sprawdź czy prawo dożywocia nie obciąża wybranego przez Ciebie mieszkania.


Mieszkania z prawem dożywocia


Jak to zrobić?


Zazwyczaj o dopełnienie wszelkich formalności dba notariusz. On korzystając z ksiąg wieczystych upewnia się, że nie widnieje w nich zapis o umowie dożywocia. Tu jednak może wpaść w pułapkę. Zgodnie z prawem informacje o umowie dożywocia muszą znajdować się w ewidencji dopiero od 1991 roku. Jeśli umowa została zawarta wcześniej, w księgach wieczystych adnotacja nie musi być widoczna. Wtedy pozostaje Ci liczyć na uczciwość sprzedającego. A to dość ryzykowne, gdy w grę wchodzą spore pieniądze.



Dożywotnika chroni prawo


Umowa dożywocia jest skonstruowana tak, by jak najbardziej chronić zbywcę mieszkania. Dlatego też dożywotnio musi mieć on zapewnione środki do życia i dach nad głową. Nawet jeśli mieszkanie przechodzi w ręce osoby, która nie jest stroną porozumienia. Zgodny z umową nabywca mieszkania staje się jego prawowitym właścicielem. Może więc w pełni dysponować nieruchomością. Może ją sprzedać bez porozumienia z dożywotnikiem. W chwili transakcji pozbywa się więc swoich zobowiązań względem zbywcy. W takiej sytuacji prawo dożywocia przechodzi na nieruchomość, a obowiązki wynikające z umowy przejmujesz Ty – nowy właściciel.



Jak pozbyć się lokatora?


Nie jest łatwo i na pewno wiąże się ze sporymi kosztami. Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest najczęściej zamiana „dożywocia” w mieszkaniu na rentę wypłacaną zbywcy co miesiąc do końca życia. O tym jednak decyduje sąd i niewykluczone jest, że jego opinia będzie negatywna.


---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

1 komentarz:

  1. Świetny tekst! Od roku nie czytałam tak wartościowego i fajnego artykułu.

    OdpowiedzUsuń